Siostry dominikanki z klasztoru znajdującego się w tarnobrzeskim osiedlu Wielowieś potrzebują pomocy. Cztery zakonnice, które pozostały po ewakuacji, nie są w stanie samodzielnie ogarnąć ogromu szkód, jakie dokonała powódź. O pomoc dla dotkniętych powodzią sióstr proszą dziennikarze z sandomierskich mediów katolickich.
„Wszystkie parterowe pomieszczenia klasztorne, w tym kuchnia, pralnia, refektarz, kaplica oraz pokoje sióstr wraz z wyposażeniem zostały doszczętnie zniszczone. Po niedawnym generalnym remoncie nie pozostał nawet ślad” – poinformowała KAI red. Marta Woynarowska z sandomierskiej redakcji Gościa Niedzielnego.
W części pomieszczeń nadal zalega szlam, którego siostry nie były jeszcze w stanie uprzątnąć. W tych ciężkich chwilach wspierają je mieszkańcy Wielowsi, którzy sami bardzo ucierpieli. Przynoszą im m.in. domowe obiady.
W ostatnich dniach z pomocą dominikankom przyszli parafianie z Piórkowa oraz pracownicy jednego z rzeszowskich zakładów. „Pracy jest jeszcze ogrom, dlatego potrzebna jest każda dodatkowa para rąk. W tych chwilach, trudnych dla wielu mieszkańców naszej diecezji, nie zapominajmy o siostrach pracujących na rzecz lokalnej społeczności od ponad wieku i wspomóżmy je na miarę swoich sił ” – apeluje w imieniu dziennikarzy red. Marta Woynarowska.
Trzeci Zakon Polskich Sióstr Dominikanek Czynnych w Wielowsi k/Sandomierza założyła w 1861 r. Sługa Boża matka Kolumba Róża Białecka, która żyła w latach 1838-1887. Siostry prowadziły wówczas szkoły, opiekowały się chorymi, a w czasie epidemii cholery (1872) grzebały zmarłych.
Ich celem obecnie jest praca apostolska wśród opuszczonej ludności wiejskiej, prowadzenie szkoły parafialnej, katechizacja dzieci i młodzieży, posługa samarytańska świadczona chorym w domach.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.