Strażacy, wojsko i miejscowa ludność pracują przy umacnianiu wałów wiślanych w południowych powiatach woj. mazowieckiego. W poniedziałek fala kulminacyjna ma przejść m.in. przez powiat kozienicki, lipski i zwoleński.
W powiecie kozienickim wały mają 80 km. Ich stan jest monitorowany na całej długości - zapewnia komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Kozienicach st. bryg. Zbigniew Szczygieł. Wały umacniane były w miejscach, gdzie przesiąkały, m.in. w miejscowości Regów w gminie Gniewoszów, w Łojach w gminie Sieciechów oraz na terenie gminy Kozienice i Magnuszew. W powiecie kozienickim z powodzią walczy 200 strażaków, 150 żołnierzy oraz 300 mieszkańców.
W powiecie lipskim poziom wody w Wiśle jest obecnie o 10 cm wyższy niż w maju, gdy przez te okolice przechodziła fala powodziowa.
Według Mariana Wodnickiego z wydziału kryzysowego lipskiego starostwa powiatowego, trudna sytuacja jest m.in. na styku gmin Solec nad Wisłą oraz Tarłów. "Zagrożone są wały na rzece Kamiennej na skutek cofki od Wisły. Tu trwa główna akcja ratownicza, przy której pracują strażacy lipscy i z Opola Lubelskiego" - powiedział Wodnicki.
Na razie nie było konieczności ewakuacji mieszkańców, ale - jak podkreślił Wodnicki - ludzie są przygotowani na taką ewentualność.
Działania antypowodziowe prowadzone są także na terenie powiatu zwoleńskiego, m.in. w gminie Przyłęk; tam najtrudniejsza sytuacja jest w miejscowości Lucimia.
Według zastępcy wójta gminy Przyłęk Mirosława Madejskiego, na razie ludzie pozostają w domach, w bezpieczne miejsca wyprowadzono zwierzęta gospodarskie.
Alarm powodziowy w powiatach południowego Mazowsza (kozienicki, lipski, zwoleński i garwoliński) obowiązuje od czwartku rano.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.