Związki ks. Kardynała z kalwaryjskim bernardynami rozpoczęły się w 1945 roku, kiedy to Arcybiskupie Wyższe Seminarium Duchowne zostało przymusowo wysiedleni ze Lwowa. Wówczas alumni i profesorowie lwowskiego seminarium znaleźli schronienie w klasztorze w Kalwarii Zebrzydowskiej. Wśród alumnów był rodowity Lwowianin Marian Jaworski. Po latach Ks. Kardynał tak wspomina tamte czasy:
"W 1945 r. wstąpiłem do Wyższego Seminarium Duchownego we Lwowie. Jednak kiedy miały rozpocząć się studia, władze sowieckie nakazały zlikwidować seminarium, które istniało od kilku wieków. Pojawiło się pytanie: Co będzie dalej? Czy zamyka się droga do kapłaństwa? Nie! Świętej pamięci abp Eugeniusz Baziak, metropolita lwowski, oświadcza: zrobię wszystko, aby nie zmarnowało się ani jedno powołanie kapłańskie. Na jego prośbę o. prowincjał Bronisław Szepelak udzielił gościny naszemu seminarium w klasztorze ojców bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej. Po tygodniu od wyjazdu ze Lwowa koleją, wagonami towarowymi, 20 października 1945 r. przybyliśmy na miejsce. Pobyt w klasztorze pod opieką Pani Kalwaryjskiej to wielki dar Boży za pośrednictwem ojców bernardynów. To nie tylko przetrwanie Seminarium Lwowskiego przez 5 lat (1945-1950), to nie tylko 26 kapłanów, którzy otrzymali tu święcenia i którzy zagwarantowali ciągłość tradycji duchowieństwa lwowskiego na przestrzeni jego dziejów; to także duchowy «klimat», w którym żyliśmy. Przebywając w klasztorze weszliśmy w uporządkowany rytm życia zakonnego, w normalność. Po wszystkich zawirowaniach i doświadczeniach, które stały się naszym udziałem, to była przystań.
Studiowaliśmy razem z alumnami bernardyńskimi. Mieliśmy kwalifikowanych profesorów i wykładowców z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, naszymi spowiednikami byli ojcowie bernardyni. Po jednej stronie klasztoru na pierwszym i drugim piętrze były cele dla naszego seminarium, po jego drugiej stronie na pierwszym piętrze cele ojców i braci. Dziś dobrze widzę wspaniałomyślność ojców bernardynów".
Po pięciu latach studiów 25 czerwca 1950 roku w bazylice kalwaryjskiej przyjął święcenia kapłańskie z rąk ks. arcybiskupa Eugeniusza Baziaka. Po uwieńczonych dwoma doktoratami studiach, najpierw na Wydziale Teologicznym UJ w Krakowie, a następnie na Wydziale Filozoficznym KUL w Lublinie, rozpoczął pracę dydaktyczną prowadząc wykłady w kilku seminariach diecezjalnych i zakonnych. Jak sam mówi - „Chcąc spłacić dług wdzięczności wobec bernardynów”, w latach 1955-1960 dojeżdżał z wykładami również do Kalwarii Zebrzydowskiej. Jeszcze jako dziekan Papieskiego Wydziału Teologicznego, a później jako pierwszy rektor Papieskiej Akademii Teologicznej organizował doroczną pielgrzymkę studentów i profesorów do sanktuarium kalwaryjskiego w przededniu rozpoczęcia roku akademickiego.
Sakrę biskupią, pierwszy rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie ks. prof. Marian Jaworski, otrzymał 23 czerwca 1984 r. w Katedrze na Wawelu. Konsekratorami byli: ks. kard. Franciszek Macharski, ks. abp Henryk Gulbinowicz i ks. bp Jerzy Ablewicz. Przez 7 lat ks. bp Marian Jaworski był administratorem apostolskim w Lubaczowie. W 1991 r. został mianowany arcybiskupem i metropolitą lwowskim obrządku łacińskiego. W latach 1996-1998 był także administratorem apostolskim diecezji łuckiej. Kapelusz kardynalski odebrał na konsystorzu 21 lutego 2001 roku z rąk Ojca Świętego Jana Pawła II. Jednak kardynałem papież mianował go in pectore 21 lutego 1998, ale dopiero 28 stycznia 2001 ogłosił jego nazwisko.
Z inicjatywy ks. Kardynała w listopadzie 2007 roku w sanktuarium kalwaryjskim swoje prymicje biskupie odprawił ks. abp Mieczysław Mokrzycki, ówczesny koadiutor archidiecezji lwowskiej. We wprowadzeniu do liturgii ks. Kardynał mówił m.in.
"Dlaczego właśnie Kalwaria jest miejscem prymicji? Głębokie związki łączą archidiecezję lwowską z ojcami bernardynami. To dzięki nim nasze seminarium po wojnie przez pięć lat przebywało w klasztorze kalwaryjskim i tutaj wielu alumnów naszej archidiecezji otrzymało swoje święcenia kapłańskie. Między nimi byłem i ja. Chcemy dalej tą więź pomiędzy archidiecezją i ojcami bernardynami nie tylko podtrzymywać ale i zacieśniać. Ksiądz arcybiskup odprawia więc tutaj swoje prymicje na znak tej więzi jaka jest między nami".
Swoją wdzięczność dla miejsca, w którym wzrastał do kapłaństwa ks. Kardynał wyrażał wielokrotnie podczas wizyt w sanktuarium, a zwłaszcza ofiarując Matce Bożej Kalwaryjskiej wota: zdobiący Jej suknię pierścień biskupi, umieszczony w cudownej kaplicy krzyż pektoralny oraz szereg dyplomów i osobistych pamiątek.
W jednym z wywiadów Ks. Kardynał tak skomentował decyzję o przekazaniu do sanktuarium najcenniejszych wotów: "Matce Bożej Kalwaryjskiej ofiarowałem — z prośbą, by przyjęła — mój pierścień i krzyż biskupi, a także dyplom doktora honoris causa, który otrzymałem 28 maja br. na Uniwersytecie kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, jak również dyplom odnowienia doktoratu w 50. rocznicę jego uzyskania na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Jest to wyraz wdzięczności za obecność Królowej Nieba w moim życiu, a równocześnie wybór i deklaracja: Matka Boża Kalwaryjska wraz ze swym Synem jest moją Panią".