Szef klubu Lewicy Grzegorz Napieralski uważa, że na tablicy odsłoniętej na Pałacu Prezydenckim, upamiętniającej katastrofę smoleńską, nie powinno być symboli religijnych.
"Skromna tablica, z godłem państwa jest wystarczająca, by uczcić pamięć prezydenta i jego małżonki" - powiedział Napieralski dziennikarzom w Sejmie. W jego ocenie, na tablicy nie powinno być krzyża, ponieważ "urząd prezydenta jest urzędem państwowym i powinien być wolny od symboli religijnych".
"We wszystkich demokratycznych państwach, gdy dochodzi do katastrofy, jest potrzeba uczcić pamięć ważnej osoby, są skromne tablice z imieniem, nazwiskiem i z godłem. Tak powinno być. Nie chciałbym, by była wojna o wielkość tablicy, czy ma być pomnik czy tablica, by znowu była wojna o symbole religijne" - dodał Napieralski.
Z kolei poseł Lewicy Bartosz Arłukowicz powiedział w czwartek PAP, iż wątpi, aby umieszczenie na Pałacu Prezydenckim tablicy zmieniło postawę obrońców krzyża. "Tak naprawdę nie o tablicę i pamięć tu chodzi. To jest konflikt polityczny, który się tli od wielu, wielu dni. Konflikt podsycany przez polityków" - dodał.
Zdaniem Arłukowicza, prezydent Komorowski powinien podjąć decyzję, która będzie konsekwencją kompromisu uzgodnionego przez Kancelarię, Kościół i harcerzy, aby przenieść krzyż do kościoła.
"Pomniki też można stawiać, ale to nie może paraliżować państwa, a debata publiczna nie może się skupiać tylko wokół grupy osób broniących krzyża" - ocenił.
Poseł skrytykował też działania w tej sprawie Kancelarii Prezydenta. Jak zaznaczył podejmowane przez nią decyzje nie były spójne i konsekwentne.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.