Kościół nie może ignorować tego, co dzieje się w przestrzeni publicznej. Jeszcze ważniejsze jest jednak, by potrafił zmienić temat i wrócić do spraw kluczowych.
Kościół przegrany czy zwycięski? Wybory i sytuacja pod pałacem prezydenckim w Warszawie prowokują ostatnio wiele takich ocen. Warto w końcu wyjść z kanonu narzuconego przez katastrofy, żywioły i polityków. Kanonu narzuconego, ale i – niestety - przyjętego przez przedstawicieli Kościoła. Ma rację Konrad Sawicki, współpracownik miesięcznika „Więź”, gdy pisze, że przyjęcie takiej optyki zawęża głoszone orędzie i ustawia Kościół w pozycji jednego z wielu graczy.
Dlatego na pielgrzymce kobiet w Piekarach Śląskich z ulgą i uznaniem stwierdziłam brak odniesień do bieżącej sytuacji politycznej, a przede wszystkim sprawy krzyża . Dla Kościoła w Polsce, dla ludzi żyjących w tym Kościele są sprawy ważniejsze. Do takich należy głoszenie Ewangelii. Przede wszystkim w rodzinach. Do takich należy troska o pełny – integralny – rozwój człowieka. Dążenie do takiego rozwoju to obowiązek człowieka wobec siebie i Boga. Do takich należy realizacja Ewangelii w życiu społecznym. Wyrażająca się bardzo prosto: współ-odczuwaniem, wzajemną pomocą, troską o tych którzy sobie nie radzą. Nawet jeśli pierwszą daną szansę zmarnowali.
Kościół nie może ignorować tego, co dzieje się w przestrzeni publicznej. Musi reagować i dobrze, jeśli reaguje we właściwym czasie. Jeszcze ważniejsze jest jednak, by potrafił zmienić temat i wrócić do spraw kluczowych. A może raczej: by potrafił mówić o tym, czym żyje na co dzień i czym na co dzień żyją ludzie.
Kościół musi iść z człowiekiem. Na jego drodze do Boga i na jego drodze codzienności. Musi być obecny – inaczej stanie się ciałem obcym. Musi być obok. Czasem wyrazi się to w takich gestach, jak przekazanie ziemi na domy dla powodzian, czasem w trosce o wykluczonych. Musi pokazywać dobrą drogę, ale nie tylko palcem. Przewodząc.
Kilka dni temu biskupi Pakistanu zwrócili się o pomoc. W tym kraju – jak podaje Radio Watykańskie - w zasięgu powodzi znalazło się 15 mln ludzi, niemal 5 mln osób pozostało bez dachu nad głową. Liczbę ofiar udało się ograniczyć do 2 tys., ale istnieje zagrożenie kolejną falą zgonów z powodu chorób zakaźnych. Stwierdzono już przypadki cholery. Nie słyszałam o pospolitym ruszeniu z pomocą, jakie towarzyszyło na przykład trzęsieniu ziemi na Haiti. O pomocy się czasem mówi. Już blisko miesiąc. Pomaga… Kościół. Caritas. Najlepiej udowadniając, że każdy człowiek – niezależnie od wyznawanej religii, niezależnie kim jest, niezależnie jak nas dotychczas traktował – ma prawo w potrzebie oczekiwać naszej pomocy.
To lekcja dawana życiem. Trudna, bo wymaga wysiłku obecności, ale najskuteczniejsza. W prowadzeniu ludzi do siebie nawzajem i w prowadzeniu ludzi do Boga.
Trzeba o tym mówić. Choćby po to, by Kościół nie kojarzył się tylko z aborcją, zapłodnieniem in vitro i krzyżem na szkolnej ścianie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.