Rozmowy o śmierci nie mogą być… śmiertelnie poważne

Amerykanie nie lubią mówić o śmierci. Od lat banalizują jej obraz w Hollywood. Również w Polsce nie jest to temat poruszany przy niedzielnym obiedzie.

Jednak zdaniem ekspertów nie ma lepszego czasu na pogłębione dyskusje o sprawach ostatecznych niż czas pandemii. “Warto mówić o swoich obawach i lękach” - uważa Anita Hannig, profesor antropologii śmierci i procesu umierania z uniwersytetu Brandeisa w Waltham w stanie Massachusetts.

Jej zdaniem takie rozmowy powinno się inicjować w atmosferze spokoju i zrozumienia, bez nadmiernego humoru, ale też nie… śmiertelnie poważnie. “Najgorszą rzeczą jest wypieranie rzeczywistości” - mówi Hannig.
Zaznacza, że profesjonalizacja przemysłu pogrzebowego w ostatnich stu latach spowodowała ogromny dystans między żyjącymi a umierającymi. “Gdy ostatnie chwile człowieka zostały przeniesione do szpitali, a pogrzebem zajmują się firmy, śmierć przestała być doświadczeniem, które działa na zmysły współczesnego człowieka, stała się tematem tabu” - wyjaśnia badaczka. 

Jej zdaniem konsekwencje niemówienia o odchodzeniu mogą być fatalne i spowodować trudne do odwrócenia urazy psychiczne. “Dlatego tak ważne jest w tym czasie podtrzymywanie silnych związków z innymi i poważne, szczere rozmowy. Telefony i maile do osób starszych, to teraz nasz społeczny obowiązek” - wyjaśnia Hannig.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
18°C Poniedziałek
dzień
18°C Poniedziałek
wieczór
15°C Wtorek
noc
12°C Wtorek
rano
wiecej »