Pomysł uczczenia tragedii 11 września przez palenie Koranu potępiła archidiecezja Bombaju. Kard. Oswald Gracias uznał inicjatywę za kompletnie niezgodną z nauczaniem Kościoła katolickiego, a zarazem za szokującą, bezmyślną i pozbawioną szacunku wobec innych religii.
Indyjski purpurat, który zarazem jest przewodniczącym konferencji episkopatu, wyraził solidarność z muzułmanami i zapewnił, że tego typu wybryki są sprzeczne z nauczaniem Chrystusa, który uczył szacunku dla wszystkich ludzi poszukujących Boga i Jego woli. W imieniu indyjskich katolików zdystansował się on wyraźnie wobec inicjatywy jednego z amerykańskich pastorów. Przywódca protestanckiej grupy z Florydy postanowił spaleniem Koranu uczcić dziewiąta rocznicę ataku terrorystycznego na dwie wieże w Nowym Jorku.
Głosy potępienia inicjatywy florydzkiego pastora posypały się również z całego świata. Naczelny dowódca sprzymierzonych sił NATO w Afganistanie oskarżył pastora o wystawianie na ogromne niebezpieczeństwo życia żołnierzy. Zdaniem amerykańskiego generała Davida Petraeusa palenie Koranu, jako świętej księgi islamu, może doprowadzić do eskalacji przemocy i zachęcić Talibów do działań odwetowych. W jego przekonaniu tego typu prowokacje wykorzystają radykałowie islamscy na całym świecie. Przypomnijmy, że w samym Afganistanie służy prawie 120 tys. zagranicznych żołnierzy, w tym kilkutysięczny kontyngent polski. Już 5 września przez stolicę kraju przeszły demonstracje domagające się śmierci Amerykanów, wywołane florydzką inicjatywą zapowiedzianą na sobotę.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.