Odbudowa miejscowości zniszczonych toksycznym czerwonym szlamem z huty aluminium na zachodzie Węgier może potrwać nawet rok - oświadczył w środę sekretarz stanu ds. środowiska Zoltan Illes.
"Oczyszczanie i odbudowa do tym wypadku chemicznym może potrwać miesiące, a nawet rok" - powiedział Illes internetowemu dziennikowi węgierskich strażaków "Langlovak".
W poniedziałek ze zbiornika w hucie aluminium w Ajka (czyt. Ojko) wyciekło około miliona metrów sześciennych czerwonego szlamu, który jest toksycznym odpadem produkcji aluminium. Zginęły cztery osoby, 6 wciąż uważa się za zaginione. Obrażenia odniosło około 120 osób. Kilkaset rodzin trzeba było ewakuować. Władze w trzech komitatach (województwach) ogłosiły stan wyjątkowy.
Koszty odbudowy "mogą sięgnąć kilkudziesięciu milionów euro" - oznajmił Illes. Powinna je pokryć spółka MAL, do której należy huta, ale jeśli nie będzie miała na to środków, "sumę te będzie musiał wyasygnować rząd węgierski albo trzeba będzie poprosić o pomoc Unię Europejską" - ocenił Illes.
Powiedział, że już kontaktował się z byłym przewodniczącym węgierskiego parlamentu, a obecnie członkiem Komisji Środowiska Parlamentu Europejskiego Janosem Aderem.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.