Po ostatnich zamachach na chrześcijan w Iraku coraz więcej z nich pragnie opuścić kraj. Podkreślił to łaciński arcybiskup Bagdadu Jean Benjamin Sleiman w rozmowie z niemieckim tygodnikiem „Focus”.
„Wielu ludzi jest wyczerpanych istniejącą sytuacją i po prostu chce stąd wyjechać, gdyż – jak powiedział abp Sleiman – stracili kontakt ze swoim krajem na skutek szerzącego się radykalizmu”. Hierarcha przypomniał, że w ostatnich latach z Iraku wyjechały już setki tysięcy chrześcijan.
„Od dwóch tygodni, a więc od czasu, gdy podczas Mszy św. zastrzelono zakładników, po codziennej liturgii około siedmiu rodzin zgłasza się po swoje świadectwa chrztu, aby mieć je przy sobie w chwili wyjazdu i móc na tej podstawie ubiegać się o azyl” – stwierdził arcybiskup Bagdadu. Przypomniał, że „wcześniej zgłaszały się w tej sprawie po trzy, cztery rodziny” .
Abp Sleiman powiedział, że wprawdzie istnieją w Iraku „wyspy względnie spokojnego współistnienia, na przykład na północy kraju”, to jednak niezależnie od tego chrześcijanie żyją w wielkim strachem.
Podczas ataku islamskich terrorystów w niedzielę 31 października na jeden z kościołów w Bagdadzie zostało zabitych 46 chrześcijan, a wiele osób odniosło rany. W ubiegłym tygodniu w wyniku eksplozji przed domami zamieszkanymi przez chrześcijan w Bagdadzie zginęło sześć osób, a ponad 20 zostało rannych.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.