Senatorowie opowiedzieli się w środę za ograniczeniem o 50 proc. subwencji budżetowych dla partii politycznych. Nowe przepisy mają obowiązywać od 1 stycznia 2011 roku.
Za zaproponowanym przez senatorów PO ograniczeniem o połowę subwencji opowiedziało się 53 senatorów, przeciw było 39, a jeden wstrzymał się od głosu.
Senatorowie odrzucili natomiast poprawkę zakładającą, że partie mogłyby się dodatkowo samoograniczać, czyli wnioskować o subwencję w jeszcze niższej kwocie.
Nie została również przyjęta poprawka senatora Michała Boszki (PSL), wprowadzająca dodatkowy limit subwencji. Wcześniej senatorowie odrzucili też wniosek Stanisława Piotrowicza (PiS) o przyjęcie ustawy bez poprawek, w kształcie uchwalonym przez Sejm.
Wprowadzenie ograniczenia subwencji o 50 proc. oznacza nawiązanie do pierwotnej propozycji PO. W swym pierwszym projekcie zmian w przepisach dotyczących budżetowego finansowania partii Platforma zaproponowała zmniejszenie o połowę subwencji w latach 2012-2013. W toku prac sejmowych PO zgłosiła jeszcze dalej idącą autopoprawkę, która zakładała całkowite zawieszenie finansowania partii z budżetu w tych latach.
Jednak dzięki głosom opozycji i PSL w Sejmie nie zgodzono się na propozycje Platformy i ostatecznie nowelizacja ustawy o partiach politycznych uchwalona przez posłów zawierała jedynie zlikwidowanie od 2011 r. waloryzacji subwencji.
Tuż po przegranym przez PO głosowaniu w Sejmie premier Donald Tusk zapowiedział, że w Senacie Platforma będzie chciała przywrócić rozwiązania ustawowe, które radykalnie ograniczą finansowanie partii politycznych.
Przyjęte w środę przez Senat poprawki wprowadzają do nowelizacji ustawy o partiach politycznych ograniczenie subwencji dla partii o 50 proc. od przyszłego roku. Ograniczenie dotyczyć ma wszystkich partii mających prawo do korzystania z takich subwencji - także tych, które nie znalazły się w parlamencie, a osiągnęły co najmniej 3-proc. próg w wyborach.
Teraz poprawkami Senatu zajmą się posłowie.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.