Nieznani sprawcy pobili w stanie Madhja Pradeś w środkowych Indiach katolickiego księdza.
12 zamaskowanych napastników włamało się w środku nocy z kijami do katolickiej misji i wtargnęło do mieszkania ks. Thomasa Chirattavayalila z diecezji Satna. Duchownego dotkliwie pobito, choć udało mu się uciec i schronić u pobliskich parafian, pół kilometra od misji. Sprawcy niczego nie ukradli, chodziło bardziej o zastraszenie ofiary, której grożono śmiercią. Kapłan z licznymi obrażeniami głowy trafił to misyjnego szpitala. W wydanym oświadczeniu przebaczył napastnikom i życzył im łaski przejrzenia i opamiętania.
Ks. Chirattavayalil od półtora roku pracuje z ludnością plemienną, rolnikami bez ziemi oraz analfabetami. Misja prowadzi szpital i szkołę. Często uczy się w niej dopiero pierwsze pokolenie mieszkańców. Prowadzi się też instruktaże nt. podstawowych praw obywatelskich, które ułatwiają odnaleźć się w skomplikowanej sytuacji społeczno-ekonomicznej. Realizowane tam programy pomagają w zdobyciu zawodu i samowystarczalności. Tworzone są wśród plemion grupy samopomocy. Misja służy wszystkim niezależnie od wyznawanej wiary i miejsca w systemie kastowym. To właśnie było prawdopodobnie przyczyną niezadowolenia i napaści na duchownego. Kilka lat wcześniej zamordowano tam s. Marię Rani, która również zajmowała się rozwojem ludności plemiennej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.