Indonezja podlega systematycznej kolonizacji przez radykalne ugrupowania islamskie. A państwo jest zbyt słabe, by powstrzymać ten proces – ostrzega przewodniczący tamtejszego episkopatu.
Bp Martinus Situmorang odniósł się w ten sposób do kilkudziesięciu ataków na wspólnoty chrześcijańskie, do jakich doszło w tym kraju w ostatnich dniach. Podkreślił on, że nietolerancja względem chrześcijan nie jest już domeną garstki ekstremistów. Antychrześcijańska ideologia znajduje posłuch u zwyczajnych ludzi, a radykałowie coraz bardziej przenikają do Indonezyjskiej Rady Ulemów, najwyższego organu islamu w tym kraju. Przeciągają też na swą stronę muzułmanów, którzy do niedawna uchodzili za umiarkowanych czy nawet liberalnych – zauważył indonezyjski biskup.
27 grudnia z przedstawicielami chrześcijan spotkał się prezydent Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono. W swym dorocznym przesłaniu na Boże Narodzenie zapewnił on, że rząd będzie strzegł wolności wyznania oraz tolerancji religijnej. Zaapelował też do chrześcijan, aby jak Jezus byli pokorni, wyrozumiali i gotowi do przebaczenia.
Tym niemniej, w przekonaniu przewodniczącego episkopatu, pomimo oficjalnych deklaracji indonezyjskie państwo nie tylko przyzwala na rozwój islamskich ekstremistów, ale po części staje się ich wspólnikiem. Przykładem jest wydawanie niezgodnych z konstytucją zakazów sprawowania kultu czy budowania nowych kościołów. Bp Situmorang zarzucił też bezczynność indonezyjskim służbom bezpieczeństwa, które pozwalają, by sprawcy antychrześcijańskich incydentów pozostali nie ukarani.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.