„Obrona chrześcijan, podobnie jak obrona każdej osoby prześladowanej z powodu wyznawanej wiary nie może być jedynie sloganem, używanym w dniach, gdy ból i żałoba stają się poważniejsze i oczywiste, ale za wypowiadanymi słowami mszą iść także fakty” – stwierdza na łamach katolickiego dziennika "Avvenire" Marco Tarquinio.
MOHAMED ALI /PAP/EPA
Egipscy muzułmanie i chrześcijanie wspólnie, trzymając Koran i Krzyż, protestują przeciw terrorystycznemu atakowi na kościół koptyjski w Aleksandrii
Redaktor naczelny dziennika włoskiego episkopatu odnosi się do fali ataków na chrześcijan i niedawnego zamachu na kościół koptyjski w Aleksandrii w Egipcie. Tarquinio zauważa, że nareszcie, z wielkim opóźnieniem do polityków docierają prorocze słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II i Benedykta XVI.
„Należy mieć nadzieję i działać, aby poważne deklaracje polityczne miały odzwierciedlenie w faktach w Strasburgu i Brukseli, podobnie jak w Rzymie i Bagdadzie, w Kairze podobnie jak w Nowym Jorku, w parlamentach poszczególnych krajów jak i na forum ONZ” – pisze redaktor dziennika włoskich katolików. Zauważa, iż przemoc i niesprawiedliwość stały się zjawiskiem codziennym, nie pozwalając na jakąkolwiek bierność i obojętność. Zabójstwa i prześladowania chrześcijan szerzą się w Egipcie i Indiach, w Iraku i Filipinach, w Chinach i Pakistanie.
„Obojętność jest młodszą, choć nieco lepiej wychowaną siostrą nietolerancji. Dlatego od zjednoczonej Europy oczekujemy głosu świadomości i szacunku. Może to być mocny głos, który nie będzie już pozbawiony własnej tożsamości, jak miało to miejsce dotychczas. Bowiem zapominać i być bez znaczenia oznacza dziś bardziej niż kiedykolwiek popieranie prześladowców i morderców” – stwierdza na łamach "Avvennire" Tarquinio.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.