Mianem diabelskich określił wysoki dygnitarz saudyjski, szejk Saleh al-Fawzan, samobójcze zamachy dokonywane przez muzułmanów „w imię Boga”.
Szejk Saleh al-Fawzan oświadczył, że kamikadze uważają się za bojowników islamskich, jednak w istocie nimi nie są. – To walka w imię diabła, który namówił ich do dokonania zamachu – podkreślił na konferencji prasowej w Rijadzie. Wyjaśnił też, że muzułmaninowi nie wolno odbierać sobie życia.
Jego zdaniem zamachy samobójcze dokonywane pod szyldem „świętej wojny”, faktycznie nie mają z nią nic wspólnego.
– To nie jest dżihad. To sabotaż i bezprawna zbrodnia – stwierdził szejk al-Fawzan. Dodał, że dżihad kieruje się określonymi regułami, a ponadto musi być ogłoszony przez zwierzchnika muzułmanów.
W tym kontekście al-Fawzan potępił „zdradziecki” – jak go określił – zamach na kościół koptyjski w Aleksandrii, w którego wyniku zginęło 21 osób.
Donosząc o tym saudyjski dziennik „Asharq Al-Awsat” podkreśla, że potępienie samobójczych zamachów jest wydarzeniem bez precedensu w kraju, z którego pochodziło 15 spośród 19 sprawców zamachów z 11 września 2001 r. w USA.
77-letni Saleh al-Fawzan jest cenionym znawcą prawa koranicznego, autorem licznych książek, kierował też sądem najwyższym Arabii Saudyjskiej. Jest członkiem Stałego Komitetu ds. Badań Islamskich i Fatw (dekretów religijnych).
Przez dwa dni jurorzy będą oceniać malunki, a w niedzielę ogłoszą werdykt.
Duchowni udadzą się do Anglii, Irlandii, Niemiec oraz Norwegii.
Przestrzegł też przed możliwymi konsekwencjami tej technologii dla rozwoju dzieci i młodzieży.
Aktywiści płacą nakładane na nich grzywny i kontynuują proceder.
W ocenie ZPP obecna sytuacja związana z płacami pracowników ochrony zdrowia jest nieracjonalna.
„Jednego Serca Jednego Ducha”. Tegoroczne spotkanie zgromadziło około 25 tysięcy uczestników.
Mamy stosunkowo suchą wiosnę i prawie dekadę pogłębiającej się suszy hydrologicznej.