Dwóch Egipcjan zginęło podczas protestów w Suezie, a w centrum Kairu śmierć poniósł policjant - podały źródła medyczne oraz służby bezpieczeństwa. We wtorek tysiące osób demonstrowało w kilku egipskich miastach, domagając się ustąpienia prezydenta.
Do szpitala w Suezie, na wschodzie kraju, przywieziono dwa ciała. Źródła medyczne jako przyczynę śmierci podały rany od gumowych kul - pisze agencja Reutera.
Według anonimowego przedstawiciela ministerstwa spraw wewnętrznych, jedna z tych osób miała problemy z oddychaniem i zmarła na skutek wdychania gazu łzawiącego, a druga podczas protestu została uderzona kamieniem.
Jak poinformowały źródła medyczne, ponad 60 osób w Suezie zostało dotkniętych skutkami wdychania gazu łzawiącego.
O śmierci policjanta na jednym z placów w Kairze poinformowała państwowa telewizja. Według przedstawiciela sił bezpieczeństwa, funkcjonariusz został uderzony w głowę kamieniem i zmarł na skutek odniesionych ran.
W Egipcie odbyły się we wtorek wielotysięczne demonstracje, których uczestnicy domagali się położenia kresu prawie 30-letniej władzy prezydenta Hosniego Mubaraka. W Kairze uczestniczyło w nich ok. 15 tysięcy osób. Doszło do starć z policją. W Suezie, Kairze i Aleksandrii użyto m.in. gazu łzawiącego.
Według agencji protest był "zainspirowany przez Tunezję", gdzie prezydent Ben Ali został zmuszony do ucieczki z kraju, gdy doszło do eskalacji społecznego niezadowolenia.
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.