Co dziesiąty podatnik pytany w urzędzie skarbowym skąd ma pieniądze odpowiada, że ze świadczenia usług seksualnych - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Chodzi o to, że prostytucja jest jedyną nieopodatkowaną działalnością zarobkową w Polsce. Dlatego nierząd stał się łatwym sposobem potwierdzenia w skarbówce źródła wysokich dochodów. Fiskus przez lata kapitulował przed takimi podatnikami, ale w końcu wypowiedział im wojnę. Prosi o przedstawienie dowodów i sprawdza, czy na pewno podatnik żyje z nierządu.
Jak twierdzą pytani przez gazetę urzędnicy, już po poproszeniu o dowody podatnik się z nierządu wycofuje.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.