Przeciekanie policyjnej łodzi oraz oczekiwanie na przyjazd jednostki interwencyjnej z odległego o 45 kilometrów Oslo opóźniły akcję norweskiej policji na wyspie Utoya, gdzie w piątek zamachowiec zastrzelił co najmniej 86 osób - poinformowano w niedzielę.
"Gdy znalazło się w niej tak dużo ludzi i sprzętu, łódź zaczęła nabierać wody tak, że motor przestał pracować. Łódź była zbyt mała i zbyt niesprawna" - powiedział Erik Berga, szef operacji policyjnych w okręgu Buskerud. Miał na myśli łódź, którą trzeba było dowieźć nad jezioro Tyrifjord z pobliskiego miasta Hoenefoss.
Komendant policji w Hoenefoss Sissel Hammer powiedziała, że rozumie krytykę dotyczącą zbyt późnej interwencji funkcjonariuszy, choć działali oni tak szybko jak to możliwe. "Proszę o zrozumienie faktu, że wysłanie specjalnej formacji zbrojnej wymaga czasu. Trzeba zawiadomić personel, musi on zaopatrzyć się w wyposażenie ochronne i broń oraz dotrzeć na miejsce akcji" - głosi wydane przez Hammer oświadczenie.
Pełniący obowiązki szefa policji w Oslo Sveinung Sponheim poinformował w sobotę, że zamachowiec prowadził ogień przez około półtorej godziny. W niedzielę oświadczył natomiast, że jego wcześniejsza ocena była "nieco zawyżona", broniąc jednocześnie swej decyzji, by policyjna jednostka specjalna Delta udała się w rejon akcji drogą lądową, a nie śmigłowcem.
"Szybciej było jechać samochodem, ponieważ musielibyśmy użyć śmigłowca z bazy daleko na południe (od Oslo) i potrwałoby to dłużej" - powiedział Sponheim. Jak zaznaczył, jedyny śmigłowiec, przeznaczony na potrzeby stacjonującej w Oslo jednostki, bazuje na odległym około 60 kilometrów od stolicy lotnisku Rygge.
Według opublikowanej przez policję chronologii wydarzeń, pierwsze doniesienia o strzelaninie policja w Hoenefoss otrzymała o godzinie 17.27. Funkcjonariusze przybyli na pomost naprzeciwko wyspy o 17.52, ale musieli "czekać na odpowiednią łódź".
Jednostka specjalna z Oslo dotarła na pomost o 18.09, by w 16 minut później wylądować na Utoya. Po dalszych zaledwie dwóch minutach zamachowiec poddał się bez żadnego oporu.
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.
Premier Sunak był przerażony tym, co działo się do tej pory.