niestety, to stwierdzenie, ze czulismy sie w kosciele czy w domu Parafialnym jak w Ojczyznie, jest dalekie od prawdy. Wielu ludzi odeszlo od kosciola, nie chodzilo na msze sw. bo panowal tam chlöd i obojetnosc . Widac bylo ze, rzadzil tam jakis klan i uklady.Niech im wszystkim Bög wybaczy, wszystkim, ktörzy przyczynili sie, do niezdrowej atmosfery w kosciele.Ciesze sie, ze to juz sie skonczylo. Teraz nareszcie mialam nadzieje, ze zapanuje tu pozadek i wspölnota w wierze i milosci. Ale to trwalo krötko. Opozycja czuwa, i ludzi ktörzy naprawde sie na naszego przewodnika nadaja, tak nikczemnie usuwaja z drogi.
jakie doskonale kontakty z parafianami? o czym tu mowa? chyba z tym klanem co tam rzadzil, my parafianie, czulismy sie w kosciele opuszczeni i pozostawioni kazdy sobie. Do kosciola chodzilo sie jakby z obowiazku a nie z potrzeby ducha.Potrzebny nam tu byl taki ksiadz , wlasnie jak ks.Jacek Bystron , kaplan z charyzma, poröwnywalna do naszego ukochanego Papieza Jana Pawla II. Msze Sw. mijaly nam jak chwila, i chcialo sie jeszcze zostac i sluchac jego kazan , slöw wiary i nadziei. To najwieksze dobro, ktöre moglo nas spotkac. Prosze Boga aby nasz ukochany ks.Jacek wröcil do nas, a ludzi zlej woli nie ominela zasluzona kara.
Sprawiedliwosci stalo sie zadosc!Dzieki Panu Bogu ukochany ksieze Jacku !Przyjezdzam z wielka ochota z Neugraben , aby posluchac cudownych kazan ksiedza i doswiadczyc jak powinnien kaplan z wielka miloscia odnoscic sie do wiernych.Bog zaplac ksieze Jacku.