Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Bo patrząc tylko przez pryzmat tzw. katolickiej Polski i słuchać głosu katolików, dla których tzw. kompromis aborcyjny jest świętym, a życie nienarodzonych już zdecydowanie mniej nie jestem do końca przekonany że wystarczająco jasno słychać głos pozostałych katolików.
Ale aby nie dyskutować po próżnicy - ile procent praktykujących (będących co niedzielę w kościołach w Polsce) katolików podpisało się pod projektem zakazującym aborcji eugenicznych? Większość?
Mówisz o „prawie do aborcji” czyli o „prawie do zabicia dziecka przed urodzeniem”. OK. Jakie jest źródło tego prawa? Co jest jego podstawą? Nie jest nim Bóg, bo On jest Dawcą Życia, a nie śmierci, która jest konsekwencją ludzkiego zaparcia się Boga – postawienia się w Jego miejscu. To właśnie postawienie się człowieka w miejscu Boga jest źródłem tego „prawa”. To „ja” wiem najlepiej co jest dobre a co złe, a zabicie nienarodzonego dziecka jest przecież „zrozumiałe” i „usprawiedliwione”. „Trzeba zrozumieć ludzi” a potem można się samemu poklepać z satysfakcją po ramieniu jaki to jestem „dobry”, „wyrozumiały” i „ludzki”. Co za nieświadomość! Co za fałsz!
Jeśli masz wątpliwości, że chodzi tu dokładnie o postawienie się ludzi w miejsce Boga, to rozważ w jaki sposób nastąpiłaby „liberalizacja” takiego „prawa”. Otóż zbierają się „przedstawiciele” społeczeństwa i ustalają „co jest dobre, a co złe”. Humanistyczny woluntaryzm. Wciąż i znów Księga Rodzaju. Nie liczy się już obiektywne dobro i zło. „Złem” jest to co „złem” nazwę, a „dobrem” to co nazwę „dobrem”. Tak naprawdę nie ma już zła i dobra – jest „legalne” i „nielegalne”. Zadaniem człowieka jest takie stanowienie swoich praw aby obiektywne dobro było legalne, a obiektywne zło nielegalne, przy czym jedno od drugiego można odróżnić tylko w świetle Prawa Bożego. Wszystko inne szybko prowadzi do katastrofy. W lotnictwie nazywa się to „CFIT” (Controlled Flight Into Terrain – kontrolowany lot w kierunku terenu). Cały świat, a szczególnie Zachód, właśnie teraz przez „prawa” takie jak „prawo do aborcji” leci pełną parą do zderzenia z rzeczywistością i tragedii, mimo tego, że Bóg uparcie powtarza „Pull-up”. Modlę się tylko, żeby Polska w porę „wyrównała lot” i wyłączając się z wszechobecnego szaleństwa tylko potwierdziła swoim prawem Prawo Boże – nie ma zgody dla zabijania dzieci przed urodzeniem.
Czy to wszystko? A skąd! Nie twierdzę, że ludzie którzy myślą o zabiciu własnego dziecka, biorą to pod uwagę wyłącznie z błahych powodów, choć uważam, że nierzadko właśnie tak jest. Niezależnie jednak od ich motywacji uważam, że należy zrobić wszystko, żeby pomóc im w przyjęciu i wychowaniu dziecka, co może im się wydawać zadaniem ponad siły. Potwierdzenie prawem faktu, że uśmiercenie nienarodzonego dziecka jest obiektywnym złem, to tylko początek. „Pierwszy demotywator” – jeśli można to tak nazwać. Za nim powinna iść pomoc, możliwie osobista, ale też instytucjonalna, tak dla dziecka jak i dla jego rodziców, bo liczy się cała rodzina. Jeśli już jakąś grupę można oskarżyć o hipokryzję to grupę „pro-abortion”, bo jej propozycja jest taka: „dziecko «zniknie» i jest po problemie, bo dziecko było źródłem problemu”. Ha ha ha! Co za bzdura!
Przesadzam? Gadam głupoty? Miej oczy szeroko otwarte… :}
Bóg z tobą!
🌥Seneka Młodszy☂
Ale gdyby projekt obywatelski podpisało nie 800 tys, a wszyscy pobożni katolicy obecni w czasie zbierania podpisów na Mszach św to co by było?
Pytanie, czy badano tylko ateistów, a może wśród tych 75% byli też praktykujący, religijni katolicy?
A co do Boga - ludzkie sumienie jest pojemne i wiele osób przecież uważa sie za wierzących praktykujących katolików jednocześnie głosząc tzw. prawo do aborcji. Obecnie tej eugenicznej, czy tej z gwałtów. A jak będzie za kilka lat? Pewnie tak, jak było już w Polsce kiedyś. Tłumy wiwatujących na część JPII i zgoda społeczna na skrobanki.