Dla mnie prawdziwym krokiem Kima z Północy będzie wypuszczenie katolików podziemnych z łagrów. "GN" chyba zbyt wielką nadzieję przykłada do dziejącej się unifikacji" pisząc entuzjastycznie o tzw. pojednaniu dwóch Korei. Jesli ktoś wierzy bolszewikowi jakim jest Kim to chyba przesadza.