Reklama

Dusza mieści się w mózgu?

Arystoteles i św. Tomasz podejrzewali, że dusza zamieszkuje każdą komórkę człowieka. Ja sądzę, że dusza mieści się w mózgu. Bo gdy umiera mózg - umiera człowiek. A ciało umiera później - twierdzi neurochirurg prof. Tomasz Trojanowski.

Reklama

- Rodzina osiemdziesięciolatka mogłaby jednak podać szpital do sądu. - I pewnie by wygrała. Dziś w medycynie trzeba mieć jasne kryteria. To dlatego rozmawiamy o śmierci mózgowej właśnie dzisiaj. Bo dziś muszę sobie zadać pytanie, czy jest sens stosować sztuczny oddech u pacjenta, u którego żyje tylko noga, ręka, serce i paznokieć? - I po to była wam, definicja śmierci mózgowej? - Między innymi po to. Proszę mnie zrozumieć, nam naprawdę jest łatwiej czekać, nie podejmować trudnych decyzji. Myśmy walczyli o tego człowieka, staraliśmy się. Wyłączenie respiratora jest przyznaniem się do klęski. Każdy z nas łudzi się w duchu, że może jeszcze troszkę, że może ruszy. Ale tak się nie da w nieskończoność. Dlatego potrzebne są powszechnie akceptowane, obiektywne kryteria. To zawsze strasznie bolesna decyzja. Tym bardziej, że ci sztucznie podtrzymywani przy życiu pacjenci z OIOM-ów są najczęściej bardzo dobrze natlenowani. Ich serca potrafią bić jeszcze długo. - Chyba że wcześniej przyjedzie zespół transplantologów, by je pobrać do przeszczepu. To ryzykowna zabawa, gdy do porządku rzeczy ostatecznych wprowadza się logikę zysków i strat: ty coś stracisz, by zyskać mógł ktoś. Według japońskiego prawa to, czy pacjent z martwym pniem mózgu zostanie uznany za zmarłego, zależy od zapisu jaki widnieje w jego karcie dawcy. Jeśli chciał być dawcą uznaje się go za zmarłego i pobiera narządy, jeśli nie - czeka się dalej. - Zapewniam pana, że pytanie o to, kiedy można zaprzestać uporczywego podtrzymywania życia, zadawaliśmy sobie, zanim rozpowszechniły się przeszczepy. Byłem przy tym, wiem, jak to było. Transplantacje przyszły później. A z nią konieczność podejmowania szybkich decyzji, bo pacjent, który był "na respiratorze" przez kilka tygodni, nie nadaje się na dawcę narządów. Ten system naprawdę działa tak uczciwie, jak tylko można. Ciągłe kontrole. Zespoły orzekające śmierć, pobierające narządy i wszczepiające narządy zwykle w ogóle się nie znają. Zresztą, każdy z nich, każdy z nas, płaci za to swoją cenę. Proszę mi wierzyć, że każdy z tych chirurgów najchętniej leczyłby chorych, których można wyleczyć, a nie wyjmował bijące serce z ciała. Pielęgniarki mają naprawdę dużo wdzięczniejsze zajęcia niż podawanie zwłokom krwi, by podtrzymać narządy do przeszczepów w dobrym stanie. My się niejako do tego zmuszamy, wiedząc, że w innym szpitalu czeka ktoś, komu to serce czy nerka uratuje życie. Dla anestezjologa to nie jest żadna szczególna satysfakcja znieczulać zwłoki do pobrania narządów. - Właśnie. Oto kolejny argument Shewmona. Skoro to są zwłoki, po co je znieczulać? - Naprawdę chce pan to wiedzieć? Otóż dlatego, że przecinanie, preparowanie tkanek i nerwów przy pobieraniu serca czy wątroby od dawcy może wyzwolić odruchowe reakcje, na przykład wyrzut adrenaliny (choć dzieje się to już bez udziału mózgu). Na pewno nie dlatego, że zwłoki może coś boleć. W pniu mózgu są bowiem wszystkie drogi, którymi impulsy nerwowe szły wyżej, do kory, dzięki której człowiek uświadamia sobie ból. A teraz ta autostrada się zawaliła.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
11°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
16°C Piątek
wieczór
wiecej »

Reklama