Między młotem a kowadłem

Jak kuć żelazo póki gorące? Dlaczego konie mają letnie i zimowe „opony”? Najlepiej zapytać o to kowala. Dlatego ruszyliśmy do Wisły.

Ufff, jak gorąco. – Im lepiej zagrzane, tym lepiej się kuje – Jan Pietras uderza młotem w rozpalony do czerwoności kawałek żelaza, który na naszych oczach zamienia w starannie wygiętą zgrabną podkówkę. Podkowa świeci w ciemności, ma temperaturę 400 st. C, a przy każdym potężnym uderzeniu młota sypie się z niej deszcz iskier. – Często człowiek popalił sobie ręce czy brwi, ale po latach można się było do tych iskier przyzwyczaić – opowiada mistrz kowalski, miarowo uderzając w kowadło. Pan Jan pracuje bez rękawic. Przed poparzeniem chroni go gruby skórzany fartuch. „Kuj żelazo póki gorące”. – Ale nie za gorące, bo wtedy rozsypie się na kawałki – opowiada kowal. Po czym poznaje, że materiał na podkowę można wyciągnąć z ognia? – Mam już oko – uśmiecha się pan Jan. – Żelazo nie może być rozgrzane do białości, bo wówczas pęknie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
16°C Poniedziałek
rano
24°C Poniedziałek
dzień
25°C Poniedziałek
wieczór
22°C Wtorek
noc
wiecej »