Bóg to jest porządek

Marcin Jakimowicz

publikacja 30.04.2008 16:42

W kraju bocianów i pachnącego bzu, bezkresnych plaż i nowoczesnych zadbanych miast oszczędny, zaczytany w Biblii luteranizm spotyka się z pełnym świateł, obrazów i zapachów prawosławiem.

Potop fiński

W Tallinie mnóstwo kolorowych knajpek, sklepy kuszą regionalnymi wyrobami: wełnianymi swetrami w estońskie wzory (morskie fale, łosie), miniaturowymi latarniami morskimi, biżuterią. Trwa nieustanna zabawa. Na ślicznych brukowanych uliczkach sporo wycieczek z Finlandii. Nic dziwnego: do Helsinek co chwilę odpływają promy. Za kilkadziesiąt złotych w półtorej godziny dotrzemy do stolicy Finlandii.

Za burtą znikać będą wysepki. W skład Estonii wchodzi ich ponad 1500, stanowią prawie jedną dziesiątą powierzchni kraju. Co ciekawe, sąsiadująca z krajem Łotwa nie ma ani jednej wyspy. Tanie piwo i mnóstwo pubów zwabiają Finów w każdy weekend.

Gdy wchodzę do pustych luterańskich kościołów, przypominają mi się mocne słowa założyciela francuskich Wspólnot Jerozolimskich – o. Pierre-Marie Delfieux: „Gdy sól straci smak, nadaje się do wyrzucenia. Historia pokazuje jasno: jeśli chrześcijaństwo nie promienieje, to nie dlatego, że napotyka w świecie opór, ale dlatego, że zabrakło mu gorliwości i świętości”. Dlaczego estońskie kościoły świecą pustkami?

Jesteśmy w kraju, który został brutalnie okaleczony przez komunizm. Wielu pastorów i katechetów prześladowano, a nawet wywieziono w głąb Rosji. Estonia cieszy się niepodległością dopiero od szesnastu lat. Czasy prześladowań pozostawiły jednak trwałą rysę: spory procent ateistów i ludzi religijnie obojętnych. Widać to szczególnie w miastach. To kraj, który niezwykle szybko podniósł się z komunizmu: kulturowo, gospodarczo, mentalnie. Ceny w Tallinie rosną w piorunującym tempie. Trwa pogoń za pieniędzmi, pracą, karierą. Scenariusz podobny do wielu krajów Europy Zachodniej. Panu Bogu na razie dziękujemy.

Gdy o. Artur Modzelewski wychodzi na gwarne, kolorowe uliczki Tallina w swym białym dominikańskim habicie, ludzie ciekawie pytają go: Gdzie będzie ten teatr uliczny? Jaka to sztuka? Wielu z nich habit kojarzy się jedynie z teatralnym przebraniem – smutno uśmiecha się dominikanin. Na rynku Tallina orkiestra symfoniczna gra zanurzone w Biblii kompozycje Arvo Pärta. To muzyczna opowieść o Estonii. Przypominam sobie momentalnie tytuły albumów artysty: Błogosławieństwa, Psalmy, Litania, Pasja św. Jana. Wyciszenie, oddech, harmonia. Bóg to jest porządek – jak powiedział Estończyk, pracujący w ogródku w Kohtla-Järve.
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..