Kuryli nie oddadzą
Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew wzywa do obrony Wysp Kurylskich DMITRY ASTAKHOV/RIA NOVOSTI/PAP/EPA

Kuryli nie oddadzą

Brak komentarzy: 0
PAP

publikacja 09.02.2011 15:20

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew wezwał w środę do rozmieszczenia "wystarczającej ilości" broni w celu zapewnienia bezpieczeństwa Wysp Kurylskich, o które toczy się spór z Japonią.

Rosja musi rozmieścić "konieczną, wystarczającą i nowoczesną broń w celu zapewnienia bezpieczeństwa wyspom jako nieodłącznej części Rosji" - oświadczył rosyjski prezydent.

Spór o wyspy nazywane przez Rosję Kurylami Południowymi, a przez Japonię Terytoriami Północnymi od dawna jest punktem zapalnym w relacjach między Moskwą a Tokio, uniemożliwiającym zawarcie formalnego traktatu pokojowego. Wokół spornych wysp znajdują się bogate łowiska oraz prawdopodobnie złoża ropy naftowej i gazu ziemnego, a także złota i srebra.

Premier Japonii Naoto Kan podczas poniedziałkowego wiecu w Tokio zapewnił, że jego kraj nie wycofa się z żądania zwrotu wysp z archipelagu Kurylów. Nazwał ponadto wizyty rosyjskich przywódców na spornych terenach "niewybaczalnym skandalem". Odniósł się do niedawnej podróży prezydenta Miedwiediewa na Kuryle.

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow wyraził żal z powodu "zdecydowanie niedyplomatycznych" wypowiedzi japońskiego premiera.

W listopadzie Miedwiediew był pierwszym rosyjskim przywódcą, który odwiedził sporne wyspy. W ubiegłym tygodniu rosyjski minister obrony Anatolij Sierdiukow dokonał inspekcji tamtejszych garnizonów i zapowiedział, że Moskwa ma zamiar zmodernizować wyposażenie stacjonujących tam żołnierzy. Obie wizyty doprowadziły do ostrych protestów ze strony Tokio.

W czwartek do Moskwy udaje się minister spraw zagranicznych Japonii i kwestia spornych wysp prawdopodobnie zdominuje rozmowy. 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona