Kilka lat temu przeczytałem w rok całą Biblię. Próbowałem w następnym powtórzyć ten wyczyn, ale coś mnie odrzuciło. Był to dla mnie dowód, że bez Niego nic nie możemy uczynić.
Jeżeli chcemy pozbyć się jakiejś paskudnej wady, to warto poszukać cnoty, która jest jej przeciwieństwem i starać się z całych sił ją u siebie rozbudować. Zaletą jest to, że wada znika, a my skupiamy się na jasnej i pięknej stronie życia. SPRAWDZONE A i jeżeli coś poszło nie tak, to nie poddajemy się tylko postanowienie ponawiamy np. dziś mi się nie udało, ale juto mogę zacząć na nowo, albo w niedzielę zaczynam jeszcze raz drążyć temat z pokorą przyjmując porażki, ale bez frustracji. Nie warto czekać na Nowy Rok, skoro jeszcze tyle razy możemy spróbować ;-)
hm,wszystko się sprawdza jak się poważnie traktuje swoje cele a postanowienia powinny mieć dokładny termin wykonania-dzień i godzinę,że wtedy a wtedy robię to i to powinien być przewidziany system rozliczenia w odcinkach ustalonych np za 3 lub 7 dni pytam siebie o ustalonej dokładnie godzinie co zrobiłem nie ma czegoś takiego jak "postanowienia noworoczne" bo to absurdalne,co najwyżej cele założone na dany rok.Postanowienia powinny być na okres 5 do max 14 dni ze ścisłym zarachowaniem wykonalności(termin zawity,dzień,godzina) i konkretne,wtedy to ma sens i jakoś działa.Ludzie chyba mieszają cele,zwłaszcza długoterminowe lub abstrakcyjne z postanowieniami,które powinny być bardzo konkretne.Wielki cel należy "bliżej zanalizować",rozłożyć na czynniki tj na małe plany trzydniowe i konkretne a potem na plany 7 dniowe i rozliczać w tych jednostkach czasu,wtedy to ma szansę zadziałać.pozdrawiam i powodzenia:)
Życzę powodzenia ;-)
A i jeżeli coś poszło nie tak, to nie poddajemy się tylko postanowienie ponawiamy np. dziś mi się nie udało, ale juto mogę zacząć na nowo, albo w niedzielę zaczynam jeszcze raz drążyć temat z pokorą przyjmując porażki, ale bez frustracji. Nie warto czekać na Nowy Rok, skoro jeszcze tyle razy możemy spróbować ;-)
a postanowienia powinny mieć dokładny termin wykonania-dzień i godzinę,że wtedy a wtedy robię to i to
powinien być przewidziany system rozliczenia w odcinkach ustalonych np za 3 lub 7 dni pytam siebie o ustalonej dokładnie godzinie co zrobiłem
nie ma czegoś takiego jak "postanowienia noworoczne" bo to absurdalne,co najwyżej cele założone na dany rok.Postanowienia powinny być na okres 5 do max 14 dni ze ścisłym zarachowaniem wykonalności(termin zawity,dzień,godzina) i konkretne,wtedy to ma sens i jakoś działa.Ludzie chyba mieszają cele,zwłaszcza długoterminowe lub abstrakcyjne z postanowieniami,które powinny być bardzo konkretne.Wielki cel należy "bliżej zanalizować",rozłożyć na czynniki tj na małe plany trzydniowe i konkretne a potem na plany 7 dniowe i rozliczać w tych jednostkach czasu,wtedy to ma szansę zadziałać.pozdrawiam i powodzenia:)