Jakież to sprytne porównanie: obrzezanie z chrztem. "Drobna" różnica polega jednak na tym, że chrzest fizycznie nie okalecza dziecka, natomiast obrzezanie jak najbardziej tak. Niezatarte piętno powinno być piętnem ducha nie ciała. Czy nie czas by już było skończyć z tym barbarzyństwem? Niemcy mają rację, nikogo nie wolno okaleczać bez jego zgody.
Masz rację. Chrzest nie okalecza dziecka. Już samo porównywanie obrzezania do chrztu jest śmieszne. Dorosły człowiek jak zechce zmienić wiarę to sobie zmienia, chrzest nie ma dla niego wtedy żadnego znaczenia. U Żydów jest inaczej, taki człowiek jest naznaczony na całe życie i nie wszyscy się z tego cieszą że ich rodzice go okaleczyli.
Waldi - bzdurzysz! nauczanie jest np nieodwracalnym procesem zmiany układu i systemu połączeń neuronalnych w mózgu uczonego - zatem także jest formą wyciskania piętna - stosując twoją "logikę" trzeba by przyznać że nauczanie winno też zostać zakazane.
Waldi - trudno nazwać usunięcie kawałka skóry okaleczeniem, tym bardziej że dziecko jak podrośnie nawet tego nie pamięta. Taką mają tradycję, nakaz który liczy sobie więcej lat niż państwo niemieckie z całą Europą razem wzięte i z pewnością nie nazwałbym tego barbarzyństwem. A z resztą o chrzest też się wiele postępowców rzuca że to jest pozbawianie człowieka wyboru, chociaż żadnego widocznego piętna nie zostawia, tak więc czy jest to znak fizyczny, czy duchowy zawsze jest się od czego przyczepić.
Waldi, Maxim - zapominacie, że judaizm nie jest religią błędną - on jest podstawą naszej wiary. Jako chrześcijanie niczego nie kwestionujemy z tego, co jest istotą wiary Żydów. Jezus dopełnił Stary Testament i nadał mu ostateczny sens, ale niczego w nim nie zakwestionował. Kto nazywa obrzezanie "śmiesznym" stawia się na pozycji ateisty, który niczego nie rozumie ze spraw ducha, albo po prostu dowodzi własnej ignorancji. A ta zadziwiająca, nagła troska o dzieci (którym od tysięcy lat nic się złego nie działo z powodu obrzezania), oznacza tylko jedno: agresywny laicyzm znalazł sobie nowy obiekt do niszczenia.
Ad Pini) Przez barbarzyństwo rozumiem prymitywizm obrzędu. Jak wiesz, chrześcijaństwo bardzo wiele przejęło od Żydów, ale z tego paskudnego obrzędu wycofało się już na samym początku swego istnienia. Polecam List do Rzymian św. Pawła [Rz 2, 25-29]. Tam masz wyjaśnione, że obrzezanie samo w sobie jest niczym i nie potrzebują go chrześcijanie.
@Waldi Chrześcijanie moga nie potrzebować. Żydzi uważają, ze obowiązuje ich Tora (czyli tzw. Stary Testament) i mają zyc w zgodzie z jego zasadami. Przypominam, że dotycza one WYŁĄCZNIE tych, którzy żyją zgodnie z przymierzem zawartym pomiędzy B-giem i Abrahamem. Innych po prostu nie musi to odtyczyć.
Masz rację. Chrzest nie okalecza dziecka. Już samo porównywanie obrzezania do chrztu jest śmieszne.
Dorosły człowiek jak zechce zmienić wiarę to sobie zmienia, chrzest nie ma dla niego wtedy żadnego znaczenia. U Żydów jest inaczej, taki człowiek jest naznaczony na całe życie i nie wszyscy się z tego cieszą że ich rodzice go okaleczyli.
A ta zadziwiająca, nagła troska o dzieci (którym od tysięcy lat nic się złego nie działo z powodu obrzezania), oznacza tylko jedno: agresywny laicyzm znalazł sobie nowy obiekt do niszczenia.
To ciekawe, co piszesz o barbarzyństwie.
Czy możesz mi podać przykład na obrzezywanie przez barbarzyńców?
Chrześcijanie moga nie potrzebować.
Żydzi uważają, ze obowiązuje ich Tora (czyli tzw. Stary Testament) i mają zyc w zgodzie z jego zasadami.
Przypominam, że dotycza one WYŁĄCZNIE tych, którzy żyją zgodnie z przymierzem zawartym pomiędzy B-giem i Abrahamem.
Innych po prostu nie musi to odtyczyć.