Naciągana teza. Ja odbieram to zupełnie inaczej. Dane te pokazują jedynie, że osoby, które stosują antykoncepcję są tak zliberalizowane moralnie, że nie cofną się przed aborcją.
Skoro w Rosji stwierdzono wyższy wskaźnik stosowania antykoncepcji i jednocześnie wyższy wskaźnik aborcji (a zdaniem aborcjonistów to pierwsze ma zapobiegać, albo w znacznym stopniu przeciwdziałać drugiemu), to chyba teza nie jest za bardzo naciągana. A to, że osoba stosująca antykoncepcję hormonalną (która często ma działanie wczesnoporonne a nie przeciwdziałające zapłodnieniu) będzie prędzej skłonna dokonać aborcji niż np. taka, która stosuje NPR jest dość oczywiste.
Niby dlaczego naciagana? Skoro nawet proaborcyjne organizacje przyznaja, ze prowadza takie statystyki i oznajmiaja, co z nich wynika to w ktorym momencie teza jest naciagana? Czy trudno jest wykazac zwiazek przyczynowo-skutkowy miedzy postawa 1): nie chce dziecka ale chce seksu wiec stosuje antykoncepcje oraz 2) nie chce dziecka, ktore powstalo wskutek niedzialajacej antykoncepcji (majac ulude zabezpieczenia uprawialam seks) wiec chce je zabic? Przy okazji smutna refleksja, ze tzw. edukacja seksulana konczy sie na peknietej gumce lub niedzialajacej tabletce.
Bardzo podobnie wyglada sprawa z zakazeniami wirusem HIV - w rejonach endemicznych, gdzie promowano prezrwatywy (ktore nie daja 100% ochrony) zachorowalnosc zwiekszyla sie poprzez ten sam mechanizm. Nazywaja go z angielska ¨risky behaviour¨ czyli zwiekszenie czestosci ryzyka (w tym przypadku przygodnych kontaktow seksualnych) wobec faktu zludnej ochrony przed jego skutkami.
W czym ta teza jest naciągana? I w ogóle jaka teza? Autor przytacza statystyki, więc fakty, które raczej nie są naciągane, bo pochodzą z aborcyjnego obozu.
@Lovecraft: Być może. Należy sobie jednak zadać pytanie, czy gdyby nie szeroko rozpowszchniona (i ciągle rosnąca w pewnych regionach i kręgach) kultura antykoncepcyjna doszłoby do tak radykalnego zliberalizowania, a w konsekwencji -- do upowszechniania aborcji. Powiązanie jednego z drugim wydaje się być bezsporne.
Jakos dziwnie sie sklada, ze antykoncepcja z definicji sluzy czemus przeciwnemu niz zachodzenie w ciaze - to po pierwsze. Po drugie - antykoncepcja w Polsce i w Wlk. Brytanii jest jednakowo dostepna dla grupu wiekowej rodzacej dzieci. Po trzecie - zeby Twoj post mial jakikolwiek sens, musialabys wykazac, ze wlasnie TE kobiety rodzace dzieci stosuja antykoncepcje (co bedzie trudne z uwagi na pkt.1). Reasumuajac .... wnioski wyciagnij sama :)
Myślę, że większość ludzi, którzy mają dzieci stosuje antykoncepcje... I nie ma w tym nic dziwnego. Bo to nie jest tak, że ludzie nie chcą dzieci wcale, chcą tylko kontrolować ich ilość do swoich możliwości.
@ff Zapewne tak jest, co nie zmienia faktu, ze post poprzedniczki byl delikatnie mowiac nieprzemyslany. Jesli juz ktos chcialby argumentowac, ze ¨antykoncepcja sprzyja dzietnosci¨ na przykladzie Polski i UK to po pierwsze musialby udowodnic, ze osoby chcace i rodzace dzieci stawiaja dostepnosc antykoncepcji jako wazny dla ich decyzji warunek. Po drugie, musialby udowodnic, ze powyzszy warunek (o ile oczywiscie taki zachodzi) nie zostaje spelniony w Polsce i po trzecie, wykazac ze kobiety w Polsce nie decyduja sie na dzieci wlasnie z tego a nie innego powodu.
Czy mężczyzna musi być zbędnym dodatkiem do swojego przyrodzenia..?
Potrzebna "lepsza" antykoncepcja..? (ale oksymoron) A może odrobina odpowiedzialności za swoje czyny.
W każdej metodzie antykoncepcji będzie czynnik ludzki. A skoro tenże czynnik ludzki jest zawodny, to i "najlepsza" antykoncepcja będzie zawodna. Z zasady.
Wniosek bardzo glupi. Niedopuszczanie do zabijania czlowieka jest sprawa nadrzedna i nie moze byc kwestia zalezna od skutecznosci antykoncepcji. Rownie blyskotliwym wnioskiem jak Twoj bylby np. tekst: ¨trzeba wyrownac wszystkim place aby nie dopuszczac do kradziezy¨ - wszak zasada ta sama - kiedy cos dzieje sie nie po mysli czlowieka to moze zabic, ukrasc itp....
to zamiast takich wymyslow lepiej nie brac sie wogole za seks chyba ze jaki juz sie zdecyduja na dziecko to wtedy brac sie za takie rzeczy albo robic to z glowa. ludzie zejdzcie na ziemie - zamiast sie truc antykoncecyjnymi tabletkami czy kombinowac z prezerwatywami - idzcie do specjalnej poradni gdzie ucza o metodzie NPR (naturalne planowanie rodziny) bo seks to nie wszystko co ma by sposobem uszczesliwiania czlowieka a wstrzemiezliwosc moze czegos madrego nauczyc na przyszlosc.
TO oczywiste, że żadna antykoncepcja nie da 100% gwarancji. Jednak tylko w metodzie naturalnej jasno o tym się mówi i zaleca okresową wstrzemięźliwość. Człowiek z założenia ma być istotą rozumną i podejmować działania rozumne. Człowiek nastawiony w życiu wyłącznie na czerpanie przyjemności seksualnej, zawsze może zderzyć się ze ścianą. I dobrze o tym wiedzą ci, którzy tak zawzięcie walczą o powszechne prawo do aborcji. Muszą mieć ten wentyl bezpieczeństwa, tę poduszkę powietrzną, bo "pills" zawiedzie, gdy rozumu się nie używa.
Bardzo podobnie wyglada sprawa z zakazeniami wirusem HIV - w rejonach endemicznych, gdzie promowano prezrwatywy (ktore nie daja 100% ochrony) zachorowalnosc zwiekszyla sie poprzez ten sam mechanizm. Nazywaja go z angielska ¨risky behaviour¨ czyli zwiekszenie czestosci ryzyka (w tym przypadku przygodnych kontaktow seksualnych) wobec faktu zludnej ochrony przed jego skutkami.
Zapewne tak jest, co nie zmienia faktu, ze post poprzedniczki byl delikatnie mowiac nieprzemyslany. Jesli juz ktos chcialby argumentowac, ze ¨antykoncepcja sprzyja dzietnosci¨ na przykladzie Polski i UK to po pierwsze musialby udowodnic, ze osoby chcace i rodzace dzieci stawiaja dostepnosc antykoncepcji jako wazny dla ich decyzji warunek. Po drugie, musialby udowodnic, ze powyzszy warunek (o ile oczywiscie taki zachodzi) nie zostaje spelniony w Polsce i po trzecie, wykazac ze kobiety w Polsce nie decyduja sie na dzieci wlasnie z tego a nie innego powodu.
Tego ludobójstwa dokonał największy brytyjski instytut śmierci.
Potrzebna "lepsza" antykoncepcja..? (ale oksymoron) A może odrobina odpowiedzialności za swoje czyny.
W każdej metodzie antykoncepcji będzie czynnik ludzki. A skoro tenże czynnik ludzki jest zawodny, to i "najlepsza" antykoncepcja będzie zawodna. Z zasady.
Człowiek z założenia ma być istotą rozumną i podejmować działania rozumne. Człowiek nastawiony w życiu wyłącznie na czerpanie przyjemności seksualnej, zawsze może zderzyć się ze ścianą. I dobrze o tym wiedzą ci, którzy tak zawzięcie walczą o powszechne prawo do aborcji. Muszą mieć ten wentyl bezpieczeństwa, tę poduszkę powietrzną, bo "pills" zawiedzie, gdy rozumu się nie używa.