Latoś na Królewskim Trakcie tłoczno i kolorowo jak w chińskiej dzielnicy. Jakby już się rolami tutejsi z gośćmi pomieniali, tylu turystów i uchodźców. Ciekawe, czy goście nie zastanawiają się, dlaczego w Warszawie zoo jest na ulicy? Co kraj to obyczaj?
na ulicy, bo do Zoo GPS prowadzi wizawi, na drugą stronę Wisły.
A propos GPS: tydzień temu na tradycyjnym niedzielnym spacerze do Łazienek widziałem jak GPS poprowadził z ulicy Jazdów na Trasę Łazienkowską. Co postanowiłem uwiecznić na fotce, na widok czego kierowca auta o skośnookiej urodzie aż wysiadła z auta i modlitewnie ręce złożyła (polskiego nie znała). A ja niewinny, nawet zamiaru nie miałem, by gdzieś to zgłaszać. Nie takie wyczyny widziałem w wykonaniu tutejszych, i bez GPSa.
Czy tak ma wyglądać sądownictwo po reformie PIS. Oto niżej przykład jak lud PIS-owski sprawuje kontrolę nad sądem. Eurodeputowany PiS Kosma Złotowski nazwał publicznie sędziego z Mogilna "debilem w todze" za rzekomo złe potraktowanie przy poselskiej interwencji. Pominął, że interweniował w sprawie partyjnego kolegi skazanego na więzienie, który uchylał się od płacenia długów.
na ulicy, bo do Zoo GPS prowadzi wizawi, na drugą stronę Wisły.
A propos GPS: tydzień temu na tradycyjnym niedzielnym spacerze do Łazienek widziałem jak GPS poprowadził z ulicy Jazdów na Trasę Łazienkowską. Co postanowiłem uwiecznić na fotce, na widok czego kierowca auta o skośnookiej urodzie aż wysiadła z auta i modlitewnie ręce złożyła (polskiego nie znała). A ja niewinny, nawet zamiaru nie miałem, by gdzieś to zgłaszać. Nie takie wyczyny widziałem w wykonaniu tutejszych, i bez GPSa.