Ciekawa jest "informacja" jakoby to PiS sam wybierał premiera i ministrów, kiedy doskonale wiadomo że to raczej ambasada amerykańska typuje kandydatów na najwyższe stanowiska w państwie Polskim. Do niedawna robili to Niemcy w konsultacji z Rosją, a wcześniej Moskwa. Każdorazowo zbyt bliska identyfikacja rządzących z narodem Polskim, kończyła się dla nich samych tragicznie. Nie spodziewam się więc niczego dobrego po zmianach w rządzie...