jak czytam na Twitterze kolejne doniesienia o jego stanie zdrowia, sprzed 0,5h - rodzice apelują o aparat do resystutytacji (szpital odmawia pomocy), chore dziecię walczy same o życie od 36h to ja już psychicznie wysiadam. Śledzę to z uwagą od dwóch dni i płakać mi się chce. Nie ogarniam tej sytuacji rozumem.
Choroba nierozpoznana, wyrok wydany... Na szczęście są w Przyrodzie rzeczy, o których się Doktorom nie śniło. Niech zdecyduje Bóg, Natura, czy jak kto uważa. Słaby jestem w modlitwach, ale nieśmiało proszę Św. Jana Pawła o wstawiennictwo.
Jak to możliwe, że o losie dziecka decydują sądy i władze państwowe a jego rodzice nie mają nic do powiedzenia? To jest chora sytuacja i świadczy tylko o upadku Europy...
Gdy Rosja napadała na Gruzję, to Lech Kaczyński nie ograniczał się do wpisu na Twitterze, ale z prezydentami z innych krajów pojechał tam osobiście. Na miejscu prezydenta udał bym się do Liverpoolu, zabrał chłopca, jego rodziców i zawiózł bym ich do Rzymu. I nie ważne, że byłoby to złamanie wszelkich procedur. W przypadku, gdy chodzi i życie, to można, a nawet trzeba tak zrobić. Potem na konferencji prasowej grzmiącym głosem wygarnął bym co myślę na ten temat. Zapowiedział bym też projekt ustawy umożliwiającej cudzoziemcom "uciec" do Polski w beznadziejnej sytuacji i zapewniającej wszelką możliwą i darmową pomoc w takich przypadkach, łącznie z nadaniem obywatelstwa.
ha ha ha...uchodzcom juz tak pan prezydent pomogl....Jesli chodzi o Lecha Kaczynskiego to moze masz i racje.Ale jego nie ma.Jest jego brat.Zupelny przeciwniak.