Trudno jest sobie wyobrazić, by Syryjczycy mogli powrócić do tak zniszczonego kraju, bez konkretnej pomocy świata.
Syryjczycy są już wycieńczeni przeciągającą się wojną domową, coraz więcej rodzin myśli o emigracji – alarmuje dyrektor Caritas Syria bp Antoine Audo
Syryjczycy wciąż czekają na miłosiernego Samarytanina, który pomoże odbudować im nadzieję i nie pozwoli jej pogrzebać pod płaszczykiem naszego milczenia i obojętności.
„Pomoc materialna nie wystarcza, Syryjczycy potrzebują także wsparcia duchowego i naszej modlitwy” - podkreślają przedstawiciele papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP).
Wyjazd na tegoroczne Światowe Dni Młodzieży jest praktycznie niemożliwy dla zdecydowanej większości libańskich i syryjskich chrześcijan ze względu na trudności finansowe i logistyczne. Dlatego też w tym samym czasie co w Lizbonie organizowane są krajowe Dni Młodzieży w Libanie i w Syrii. Ich realizację wspiera m.in. papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
W ramach programu Rodzina Rodzinie pomoc otrzymali już Syryjczycy i mieszkańcy Strefy Gazy. Od nowego roku na wsparcie mogą liczyć także Libańczycy oraz uchodźcy przebywający w irackim Kurdystanie.
Syryjczycy mają głębokie poczucie niesprawiedliwości. Nie rozumieją, dlaczego na ich terytorium i ich kosztem toczy się wojna, w której ścierają się interesy różnych krajów i sił międzynarodowych.
Temat problemów i trudności, z jakimi muszą zmierzyć się Syryjczycy po ośmiu latach konfliktu, stoi w centrum spotkania patriarchów i przywódców Kościołów katolickich obecnych w tym kraju.
Syryjczycy winni bronić jedności swego kraju i muszą sami decydować o jego przyszłości. Podkreślono to we wspólnym oświadczeniu katolickich i prawosławnych patriarchów Antiochii, którzy spotkali się wczoraj w Damaszku.
Syryjczycy wzorem Egipcjan i Tunezyjczyków zwołują się na portalach społecznościowych Facebook i Twitter do przeprowadzenia w tym tygodniu manifestacji. Podczas "dnia gniewu" w Damaszku mają się domagać znaczących reform politycznych.