Nie jest tak, że parafia nie zaspokaja potrzeb duchowych i dlatego trzeba szukać gdzie indziej.
Panie – powiedział wsiadając do autobusu – w domu przynajmniej swoje lęki i skrzeki do żony można przytulić.
Bywały pary zakochanych. On przyjechał dla niej, ona dla niego. Fajnie było patrzeć.
Można w diecezji pozwolić na organizowanie się stabilnych grup wiernych, ale nie mogą oni kwestionować Soboru Watykańskiego II.
Nowe alternatywy życiowe nie są zagrożeniem na drodze odkrywania powołania. Zagrożeniem może być brak alternatywy.
Chłopie – powiedział mi jeden z kolegów – gdzie ja znajdę takich radnych.
Akcja goni akcję. Im więcej akcji, tym mniej formacji. A potem wielkie zdziwienie. Bo miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle.
Gołym okiem widać, że ruch w naszych kościołach zaczyna się dopiero w Wielką Sobotę. Wniosek jest oczywisty. Przed nami wielka praca nad Triduum.
Katechizm Kościoła Katolickiego nie zna czegoś takiego jak sakramenty dojrzałości chrześcijańskiej.
Jak Polska długa i szeroka trwają rekolekcje, a do konfesjonałów ustawiają się kolejki.