Racja nadrzędna – widzieć wszystkie kolory.
Zazdrość nie jest zdrowym uczuciem, bo z jej powodu można dostać wrzodów na żołądku. Jednak nie potrafię się jej wyzbyć, gdy myślę o ludziach każdego dnia mijających kilka witryn z książkami. Szczęściarze, myślę o tej grupie wybrańców, mając jednak świadomość istnienia drugiej, prawdopodobnie większej rzeszy, dla której szczęściem jest czas, gdy już czytać nie trzeba. Osobiście szczęściarzem zostaję średnio dwa razy w miesiącu, przeznaczając na wędrówki po księgarniach jedno przedpołudnie. Z reguły nie wiem po co jadę. Uwielbiam ten specyficzny rodzaj wolności, przejawiającej się w wędrówce między półkami, braniu do ręki kolejnych tytułów, czytaniu fragmentów i recenzji. Aż przychodzi moment pewności. To jest to, co chciałbym przeczytać i mieć w swojej bibliotece, chociaż godzinę wcześniej o istnieniu takiej książki nie miałem pojęcia.
Tak było ostatnio, gdy wzrok zatrzymał się na budzącym oczywiste skojarzenia tytule. „Powrót Młodego Księcia”. Ta książka nie jest dalszym ciągiem, czytam na trzeciej stronie okładki i zastanawiam się czym jest wobec tego. Zaglądam do środka, chłonę, wreszcie trafiam na fragment dialogu. „Jeśli leżysz sam jeden przy drodze na środku pustkowia, to jest całkiem oczywiste, że masz jakiś problem. Chłopiec zastanawiał się przez chwilę. – A co to właściwie jest problem?” Pytanie oczywiste, jeśli przed chwilą uświadomiliśmy sobie, że uczestnikiem rozmowy jest ślepiec, widzący „to, na co nikt inny nie odważa się patrzeć”. Czym jest książka okaże się w domu. Póki co, ląduje w plecaku.
Czasem korzystam z podpowiedzi innych. Dlatego w każdy piątek włączam przed śniadaniem moją ulubioną stację radiową, mając pewność, że przed godziną ósmą redaktor M.N. zaprezentuje coś ciekawego. Zachęcony przez wspomnianego zacząłem poszukiwania. Ostatecznie pewnie „Opowieści z Wysp Owczych” wróciły by na półkę, bo kogo może zainteresować proces przetworu ryb, ale w trakcie wędrowania po stronach znalazł się smakowity kąsek w postaci rozdziału o sprawdzaniu samotności z jakże aktualnym cytatem, wyjętym z krakowskiego filozofa. „Kto buduje dom, buduje świat. Kto jednak buduje dom-warownię, ten chce się izolować od świata bądź nad nim dominować, ale to już nie jest dom, to jest ostrzeżenie i groźba.” Cóż, pozostało sprawdzić się w roli czytelnika i budowniczego zarazem, tym bardziej, że temat na czasie. Nie temat Wysp Owczych. Budowania domu i zapraszania gości – jak to ewangelizację określił świeżo upieczony biskup – również krakowski.
Zdarzają się wznowienia. Bierze się taką książkę z czułością, jakby witało się nie widzianego od lat przyjaciela młodości i wraca się z nim na kilka razy przebyte szlaki, okrywając na nowo czar Gór Skalistych, Srebrnego Jeziora czy dorzecza Amazonki. Raz mi się zdarzyło rzucić na wznowienie jak bielik na zająca. Tyle, że charakterystycznego świstu skrzydeł drapieżnika z siebie nie wydałem. Na tej książce wychowały się pokolenia dziennikarzy. Albo przynajmniej wiele z niej czerpały. Motto samo zdradzi autora i tytuł, a warto je zadedykować nie tylko usiłującym zza klawiatury komputera opisać rzeczywistość. Również uczestnikom wszelkich dyskusji i sporów, zwłaszcza gdy bardziej niż na obronie własnych racji i wypracowaniu konsensusu chodzi o przyłożenie przeciwnikowi. „La Fontaine, proszony o rozstrzygnięcie, kto ma racje w dyskusji, zapytał zwracającego się, jak widzi załamywanie się światła z kryształowej karafce. Ten mu odpowiedział, że na zielono. Jego sąsiad przez stół, że na czerwono, a sam La Fontaine widział żółto. I każdy z nich miał rację. Racja nadrzędna – widzieć wszystkie kolory.”
Lektury – przyznam – jak na księdza mało pobożne. Strach pomyśleć, jakie opinie o czytającym i czytanych autorach pojawią się w komentarzach. I pewnie by ten strach wygrał z przemożną chęcią podzielenia się swoimi lekturami, gdyby nie wiara (Noego, Młodego Księcia…?) , że Bóg jest stwórcą wszystkich kolorów tęczy, a racją nadrzędną – widzieć. Od tego już tylko krok do osądzić i działać. O czym doskonale wiedzą od lat praktykujący ewangeliczną rewizję życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.