Sąd Sri Lanki odwleka proces misjonarki miłości s. Mary Elizy oskarżonej o rzekomy handel dziećmi z katolickiego sierocińca.
Wczoraj miała się odbyć rozprawa. Sędzia zdecydował, że konieczne jest zebranie nowych dowodów w tej sprawie. Wezwał również lokalne media do odpowiedzialności za słowa opisujące przypadek katolickiej zakonnicy.
Natomiast misjonarze pracujący w Sri Lance wystąpili w obronie Misjonarek Miłości. W przekonaniu oblatów i jezuitów siostry ze zgromadzenia bł. Matki Teresy wykonują nieocenioną pracę, zbierając z ulicy dzieci i ciężarne matki. Nie pytają również podopiecznych o wyznanie, język czy rasę. Ich pomoc jest powszechnie ceniona, ale wywołuje także zazdrość w ośrodkach dla dzieci prowadzonych przez buddystów. To zdaniem misjonarzy może być prawdziwy motyw konfliktu. Nieobiektywną stroną w sprawie jest też urzędniczka lankijskiego kuratorium ds. ośrodków dla dzieci. To prawdopodobnie ona spreparowała sprawę przeciw dziełu Misjonarek Miłości.
Oczekiwane jest z kolei oficjalne oświadczenie archidiecezji Kolombo, którego brak niekorzystnie wpływa na wyjaśnienie sprawy s. Elizy. Słowa wdzięczności za pomoc dzieciom i kobietom z rodzin buddyjskich płyną natomiast od wyznawców tej religii na Sri Lance.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.