Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł wczoraj, że skazanie przez szwedzkie sądy czterech przeciwników propagowania homoseksualizmu było zasadne. Orzeczenie to nie ma charakteru ostatecznego i w ciągu trzech miesięcy skarżący mogą się odwołać do Wielkiej Izby strasburskiego trybunału.
Czterej Szwedzi, Fredrik Vejdeland, Mattias Harlin, Björn Täng i Niklas Lundström (liczący obecnie od 33 do 25 lat) wraz z trzema innymi osobami, zrzeszonymi w organizacji Młodzież Narodowa, w grudniu 2004 roku weszli na teren gimnazjum i rozpowszechnili około stu ulotek przeciwko propagowaniu w szkołach homoseksualizmu. Określono w nich homoseksualizm jako dewiację, destrukcyjną dla substancji społeczeństwa i odpowiedzialną za upowszechnienia się AIDS.
Jak stwierdzili, ich celem nie było potępianie homoseksualistów a jedynie zainicjowanie debaty na temat braku obiektywizmu w edukacji prowadzonej na terenie szkoły.
Szwedzkie sądy orzekły wobec trzech z nich wyroki w zawieszeniu i kary grzywny od 200 do 2000 euro a wobec jednego kuratelę sądową.
Trybunał w Strasburgu uznał, że nawet jeśli podjęcie debaty nad profilem edukacyjnym szwedzkich szkół jest celem możliwym do zaakceptowania, to sformułowania ulotek, w tym twierdzenie że lobby homoseksualne dąży do bagatelizowania pedofilii stanowią tendencyjne zarzuty, nawet jeżeli nie stanowią wprost nawoływania do działań wypływających z nienawiści.
Zdaniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka orzeczone kary nie były nadmierne, a skarga czterech Szwedów - bezpodstawna.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.