Nawet 38,6 mld zł mogły wynieść ubiegłoroczne wpływy z PIT do budżetu państwa - wynika z analizy "Rzeczpospolitej". Tak wysoką daninę fiskus dostał od nas ostatnio w 2008 r.
W 2011 r. poziom wpływów może być nawet o 9 proc. wyższy niż w 2010 r. To sukces, bo rosło grono bezrobotnych. "Rzeczywiście sytuacja na rynku pracy nie należała do idealnych. Ale trzeba pamiętać, że jednocześnie podniosły się wynagrodzenia - o 5 proc. w sektorze przedsiębiorstw i o ponad 5 proc. w całej gospodarce. Do tego w większych firmach zwiększyło się zatrudnienie - o ok. 3,2 proc. W sumie baza podatkowa w 2011 r. była znacznie szersza niż w 2010 r." - wyjaśnia ekonomista BZ WBK Piotr Bujak.
Jak podkreśla "Rz", w kolejnych latach będziemy oddawać państwu z PIT coraz więcej - nie tylko ze względu na podwyżki płac czy większą liczbę płatników. Prawie każdy odczuje zacieśnienie polityki fiskalnej - m.in. już na ten rok nie przewidziano np. waloryzacji wysokości progów podatkowych, więc łatwiej będzie wpaść w 32-proc. daninę.
Dalej rząd planuje znieść ulgę internetową (1,4 mld zł korzyści dla budżetu w ciągu czterech lat) i poważnie zmodyfikować ulgę prorodzinną - wylicza gazeta. W największym stopniu skutki tych zmian odczujemy w 2014 r., gdy będziemy rozliczać podatki za 2013 r. To najwcześniejszy termin, kiedy te zmiany mogą zacząć obowiązywać.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.