Imię zmarłego przed rokiem metropolity lubelskiego abp. Józefa Życińskiego będzie nosił skwer w centrum Lublina. W czwartek rada miasta przyjęła uchwałę w tej sprawie.
Z wnioskiem o nadanie skwerowi imienia abp. Życińskiego wystąpił prezydent Lublina Krzysztof Żuk. Radni zaakceptowali wniosek jednogłośnie, bez dyskusji.
W uzasadnieniu uchwały prezydent Żuk podkreślił, że abp Życiński był jedną z najwybitniejszych postaci Kościoła katolickiego w Polsce, utytułowanym i docenianym w świecie filozofem i humanistą. W latach 1997-2011 pełnił funkcję metropolity lubelskiego. "Jego kazania stanowiły drogowskazy dla mieszkańców Polski i Lublina, którego przewodnikiem duchowym był przez ostatnich czternaście lat życia" - zaznaczył prezydent Żuk.
W styczniu tego roku KUL zwrócił się do prezydenta Lublina o uczczenie pamięci abp. Życińskiego przez nadanie jego imienia skwerowi położonemu niedaleko uczelni, której zmarły był wielkim kanclerzem. W ubiegłym roku z takim samym wnioskiem wystąpili radni PO.
Skwerem Arcybiskupa Józefa Życińskiego nazwano niewielki, zadrzewiony plac położony pomiędzy Alejami Racławickimi i ul. Radziszewskiego. Dotychczas skwer nie nosił żadnej nazwy. Tuż przy nim budowany jest reprezentacyjny gmach Centrum Spotkania Kultur.
Abp Józef Życiński zmarł nagle w Rzymie 10 lutego 2011 r.; uczestniczył wówczas w obradach Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Był wybitnym filozofem, teologiem, publicystą, jednym z najbardziej znaczących i wyrazistych hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce.
Został pochowany w krypcie archikatedry lubelskiej. Obecny na jego pogrzebie prezydent RP Bronisław Komorowski pośmiertnie odznaczył abp. Życińskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w działalności duszpasterskiej oraz osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej, za chrześcijańskie świadectwo humanizmu i tolerancji".
W tej chwili weszliśmy w okolice deficytu w rachunku bieżącym.
Do końca roku oczekuje się w Rzymie ponad 30 mln turystów i pielgrzymów.
Nie mamy o nich żadnych informacji, a wy niczego nie robicie - wykrzykiwały.
Nowe pojawienie się wirusa i stan epidemii ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Kontrakty z NFZ wystarczają tylko na pokrycie podstawowych kosztów - zwraca uwagę organizacja.
8-letni Roman Oleksiw doznał oparzeń czwartego stopnia blisko połowy ciała.