Te pociągi nie miały prawa się zderzyć. Śledztwo i badanie przyczyn katastrofy pod Szczekocinami potrwają zapewne długo. Nie przywrócą jednak życia 16 osobom, które zginęły w tym wypadku.
Zderzenie czołowe. Sobota, godzina 20.57. Na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej na jednym torze spotykają się dwa jadące naprzeciw siebie pociągi: TLK „Brzechwa” z Przemyśla do Warszawy oraz InterRegio „Jan Matejko” relacji Warszawa–Kraków. W niewyjaśnionych okolicznościach „Matejko” wjeżdża na tor, po którym z naprzeciwka nadjeżdża „Brzechwa”. Prawdopodobnie maszyniści obydwu składów do samego końca nie wiedzą, że jadą wprost na siebie. Kolejarze mówią, że w ciemnościach dopiero w chwili mijania wiadomo, że dwa pociągi są na różnych torach. Rzeczywiście, brakuje śladów gwałtownego hamowania. Pod Szczekocinami ginie 16 osób, ponad 50 jest rannych. Jak zwykle w takiej sytuacji pojawia się pytanie: kto zawiódł – człowiek czy technika?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.