W Hawanie władze zatrzymały w niedzielę 18 kobiet z organizacji "Damy w bieli" grupującej żony, siostry i matki odbywających kary więzienia dysydentów kubańskich. W ciągu weekendu do aresztu trafiło 70 działaczek - poinformowała organizacja.
Światowe agencje zwracają uwagę, że zatrzymania nastąpiły na tydzień przed wizytą papieża Benedykta XVI na Kubie w dniach 26-28 marca.
18 kobiet zostało zatrzymanych, kiedy podczas cotygodniowego marszu protestu zeszły z uzgodnionej z władzami trasy w dzielnicy Miramar. Zostały otoczone i zabrane do autobusów przez funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.
Rankiem w niedzielę 36 działaczek zatrzymano, gdy miały iść do kościoła św. Rity. Kobiety zebrały się wspólnie w domu zmarłej w zeszłym roku liderki organizacji Laury Pollan. Z kolei w sobotę wieczorem 16 działaczek zostało zatrzymanych podczas próby przeprowadzenia pochodu w centrum Hawany.
Coniedzielne marsze "Dam w bieli" to jedyne na Kubie publiczne protesty tolerowane przez władze. Działaczki mogą przechodzić trasą w dzielnicy Miramar, ale przy próbach zejścia z niej są zatrzymywane. Agencja Reutera przypomina, że w przeszłości po takich zatrzymaniach kobiety zazwyczaj zwalniano po kilku godzinach bez postawienia zarzutów.
"Damy w bieli" ubrane na biało i niosące kwiaty demonstrują w ciszy, domagając się uwolnienia swych najbliższych. Demonstracje odbywają się po mszy w kościele pod wezwaniem św. Rity, uchodzącej za patronkę pomagającą w beznadziejnych sprawach.
Komunistyczne władze początkowo próbowały uniemożliwić te demonstracje, jednak po pewnym czasie praktycznie zezwoliły na nie.
Pod koniec ubiegłego roku władze Kuby ogłosiły amnestię dla prawie 3 tysięcy więźniów. Gest ten łączono z wizytą Benedykta XVI. Obrońcy praw człowieka twierdzą jednak, że władze nasiliły krótkoterminowe zatrzymania i inne formy nękania opozycji.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"