Naczelna Prokuratura Wojskowa w najbliższym czasie zwróci się do Rosji z pytaniem, czy doszło do czyszczenia wraku tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem - poinformował PAP w czwartek kpt. Marcin Maksjan z NPW.
"Obecnie przygotowujemy takie zapytania. Powinno ono zostać przekazane stronie rosyjskiej w najbliższym czasie. Przedmiotem tego pisma będą m.in. pojawiające się w ostatnich dniach medialne informacje dotyczące mycia i czyszczenia wraku tupolewa" - wyjaśnił.
Informacja o tym, że wrak mógł zostać umyty pojawiła się w mediach tuż po drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej, gdy Rosjanie dopuścili dziennikarzy do zabezpieczonych fragmentów samolotu.
Cywilna Prokuratura Okręgowa w Warszawie od grudnia 2010 r. prowadzi już śledztwo w sprawie sposobu postępowania z wrakiem, w tym okoliczności jego fragmentacji. Postępowanie było wszczęte po publikacji w TVP materiału filmowego przedstawiającego cięcie wraku przez miejscowe służby.
"Sprawa jest obecnie zawieszona do czasu uzyskania odpowiedzi z prokuratury wojskowej, czy te działania Rosjan mogły utrudnić główne śledztwo w sprawie katastrofy. Wojskowa prokuratura uzależnia zaś odpowiedź w tej kwestii od ustaleń powołanych biegłych" - powiedział w czwartek PAP rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Dariusz Ślepokura.
Ślepokura przypomniał też, że w odpowiedzi na pytania polskiej prokuratury dotyczące fragmentacji wraku strona rosyjska odpowiedziała w końcu zeszłego roku, że jej celem nie było jakiekolwiek niszczenie elementów wraku, lecz tylko ułatwienie transportu szczątków maszyny z miejsca katastrofy na obecne miejsce jego przechowywania na smoleńskim lotnisku.
Z kolei prok. Maksjan wyjaśnił, że w sierpniu ubiegłego roku prokuratura wojskowa powołała zespół kilkunastu biegłych, który ma opracować całościową ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego Tu-154M. "Biegli w toku swych prac przeprowadzili oględziny wraku w Smoleńsku, a treść wydanej przez nich opinii może mieć istotne znaczenie dla merytorycznego rozstrzygnięcia śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie" - zaznaczył. Dodał, że termin wydania tej opinii jest jednak trudny do precyzyjnego określenia.
Maksjan podkreślił też, że strona rosyjska nie informowała polskich śledczych o tym, że są plany oczyszczenia wraku lub jego części. Pytany, czy jeśli okazałoby się prawdą, że wrak został oczyszczony, to wpłynęłoby to negatywnie na prowadzone przez wojskową prokuraturę okręgową śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej, powiedział: "W tym momencie nie oceniamy tego, ponieważ nie mamy tej informacji potwierdzonej procesowo. Jeśli zostanie ona potwierdzona, będziemy ją analizować".
Dopytywany, czy jeśli rzeczywiście doszło do mycia wraku, sprawę tę można traktować jako zacieranie śladów, Maksjan zastrzegł, że wojskowa prokuratura nie jest właściwa do ścigania obcokrajowców, którzy na terenie swojego państwa popełnili przestępstwa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej.
O tym, że Naczelna Prokuratura Wojskowa zamierza wystąpić do strony rosyjskiej o wyjaśnienie, czy doszło do oczyszczenia wraku Tu-154 M poinformował w czwartek w radiu TOK FM prokurator generalny Andrzej Seremet. Przyznał też, że oglądając relacje telewizyjne był zaskoczony "bardzo odświeżonym" wyglądem elementów wraku.
Seremet powiedział też, że jesienią 2011 r. wrak został dokładnie przebadany przez polskich biegłych, którzy dotychczas nie zgłosili potrzeby przeprowadzenia dodatkowych badań. Zapewnił również, że fakt, iż Polska nie dysponuje nadal ani wrakiem ani czarnymi skrzynkami nie wpłynie na zakończenie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. "Nieważne gdzie one są, ważne jak były badane" - powiedział.
Do informacji o umyciu wraku nie chciał odnosić się szef MON Tomasz Siemoniak. "Jeśli z punktu widzenia prokuratora generalnego, co bardzo wyraźnie powiedział, zbadano dokładnie wrak, zbadano dokładnie i skopiowano skrzynki i ta sprawa nie jest problemem dla naszej prokuratury, to pozostaje mi to tylko przyjąć" - powiedział Siemoniak, który rozmawiał z dziennikarzami w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Ocenił przy tym, że prokuratorzy powinni szerzej informować o postępach śledztwa. "Chcemy nie tego, żeby to śledztwo toczyło się szybciej, niech się toczy zgodnie z wszelkimi procedurami, o których mówi prokurator generalny, natomiast powinniśmy być informowani co, jak i dlaczego" - powiedział Siemoniak.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...