Za zamordowanych z wyroku komunistycznych sądów rotmistrza Witolda Pileckiego i podpułkownika Łukasza Cieplińskiego modlono się w piątek w kościele dominikanów w Poznaniu. W krużgankach świątyni odsłonięto poświęcone im tablice.
Mszę świętą za ofiary stalinowskich represji odprawił w kościele Matki Bożej Różańcowej pomocniczy biskup archidiecezji poznańskiej, Marek Jędraszewski. W homilii hierarcha nazwał obu oficerów „męczennikami” i „świadkami wiary oraz miłości ojczyzny”.
Wyraził nadzieję, że wartości, którym byli wierni rotmistrz Pilecki i pułkownik Ciepliński oraz inni bojownicy Polskiego Państwa Podziemnego „nie zostaną zepchnięte do naszej prywatności – jak wielu by chciało”, a ich postawa „stanie się natchnieniem do tego, aby przemieniać oblicze tej naszej ziemi w duchu chrześcijańskim”.
Przywołując słynne słowa Jana Pawła II, że „wiek dwudziesty stał się na powrót wiekiem męczenników”, biskup przypomniał, że w minionym stuleciu „dzieje Europy zostały naznaczone na długie dziesięciolecia panowaniem totalitarnych systemów”, a „bolszewicki ateizm i nazistowski hitleryzm od samego początku uderzały w chrześcijaństwo”.
„To był czas męczeństwa za Kościół, za chrześcijaństwo, ale i za Europę w jej najbardziej szlachetnym i idealnym kształcie” – mówił hierarcha, podkreślając przy tym, że „tożsamość europejską” stanowią: chrześcijaństwo, umiłowanie prawdy i szacunek dla prawa.
Pomocniczy biskup archidiecezji poznańskiej ubolewał, że „teraz tyle się robi, żeby Europa nie była budowana na filarach, które decydują o jej tożsamości: na rzymskim prawie, greckiej mądrości i chrześcijaństwie”.
Jako przejawy takich dążeń wymienił zanikanie poczucia obiektywnej prawdy, aborcję i eutanazję dokonywane w majestacie prawa oraz to, że „chrześcijaństwo chce się usunąć do czystej prywatności i sprawić, by nie miało obywatelstwa w Polsce i Europie”.
„Świadectwo tych, których wspominamy dzisiaj, każe nam wierzyć, że życie i krew tych wielkich świadków miłości Boga, miłości ojczyzny i miłości do najbliższych pozostanie w nas ciągle żywa i budząca nadzieję, że zamęt i podważanie najwyższych wartości jest tylko czymś czasowym i przemijającym” – powiedział bp Jędraszewski.
Po Mszy w krużgankach kościoła osłonięto i poświęcono pamiątkowe tablice ku czci rotmistrza Pileckiego z wyrytymi słowami: „Rycerzowi bez trwogi skazy” i podpułkownika Cieplińskiego z fragmentem pisanego przez niego do najbliższych więziennego grypsu: „Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą i za ojczyznę”.
Odsłonięto też tablicę poświęconą pochodzącym z Wielkopolski ostatnim dowódcom Narodowych Sił Zbrojnych: Stanisławowi Kasznicy i Lechowi Karolowi Neymanowi, których również stracono z wyroku komunistycznego sądu.
W uroczystościach wzięły udział rodziny zamordowanych oficerów, żołnierze, kombatanci, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych oraz młodzież i nauczyciele ze szkół, którym patronuje rotmistrz Pilecki oraz z miejsca pochodzenia pułkownika Cieplińskiego.
Urodzony w 1901 roku na terenie Rosji Witold Pilecki był oficerem kawalerii Wojska Polskiego i uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Po klęsce wrześniowej 1939 roku był współzałożycielem Tajnej Armii Polskiej i żołnierzem Armii Krajowej.
W 1940 roku, po uzyskaniu zgody od przełożonych, dał się celowo aresztować i na własne życzenie trafił do hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz, by zdobyć informacje o panujących tam warunkach i stworzyć wśród więźniów ruch oporu. W 1943 roku uciekł z obozu, a rok później walczył w Powstaniu Warszawskim.
Po wojnie zorganizował siatkę wywiadowczą i zbierał informacje o sytuacji w kraju oraz o swoich współtowarzyszach broni z Armii Krajowej aresztowanych przez NKWD i deportowanych w głąb ZSRR. 15 maja 1948 roku został skazany przez komunistyczne władze na karę śmierci, a 10 dni później stracony w więzieniu na ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Młodszy od Pileckiego o 12 lat Łukasz Ciepliński pochodził z wielkopolskiego Kwilcza. Podczas wojny obronnej w 1939 roku odznaczył się bohaterstwem w bitwie nad Bzurą. W czasie okupacji działał w Armii Krajowej, a po wojnie związał się z antykomunistycznym Zrzeszeniem „Wolność i Niezawisłość”.
Jesienią 1950 roku sąd wojskowy w Warszawie skazał go na pięciokrotną karę śmierci i 30 lat więzienia. 1 marca 1951 roku został zamordowany strzałem w tył głowy w więzieniu na warszawskim Mokotowie.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.