Maronicki syryjski arcybiskup mówił, że pierwszy raz odprawiał Mszę św. słysząc strzały i wybuchy.
Damaszek był oszczędzany w pierwszych 16 miesiącach walk, teraz przyjdzie nam cierpieć i umrzeć - napisał maronicki arcybiskup stolicy Syrii, Samir Nassar. W liście do organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie hierarcha ujawnił, że po raz pierwszy w życiu w życiu odprawiał niedzielną Mszę św. słysząc odgłosy strzałów i wybuchów.
Chrześcijanie, którzy „ośmielają się przyjść do kościoła, aby znaleźć trochę odwagi w słowie Bożym” są obecnie bardzo nieliczni. - Huk bomb jest nieustanny i nie sposób spać w nocy - dodał abp Nassar.
Sytuację mieszkańców pogarsza jeszcze wysoka temperatura, dochodząca w ciągu dnia do 55 stopni Celsjusza. Częste są wyłączenia prądu. - Damaszek jest odcięty od reszty kraju. Zaczyna nam brakować żywności, gazu i benzyny - relacjonuje maronicki arcybiskup.
Z kolei w relatywnie spokojnym rejonie Wadi al-Nasara (po arabsku: „dolina chrześcijan”) w pobliżu wioski Marmarita co dzień przybywa uchodźców, głównie z Homs i okolic. Obecnie jest tam ponad 2400 rodzin, z czego co najmniej 500 w bardzo trudnej sytuacji. Wiele z nich uciekając ze swych domów w strefie walk, zostawiło w nich praktycznie wszystko. Tymczasem koszt życia wzrósł w Syrii o 200 proc.
- Toczy się wojna domowa, ale mimo wszystko kontynuujemy nasz apostolat, jesteśmy blisko wiernych i, na ile możemy, pomagamy im - napisał abp Nassar. Trzeba dać im dach nad głową, żywność i ubrania. Wprawdzie lokalna Caritas „robi, co może, ale potrzeby są coraz większe”. Dlatego hierarcha apeluje o pomoc materialną.
Pomoc Kościołowi w Potrzebie przekazała w 2011 r. Kościołowi katolickiemu w Syrii 330 tys. euro. W 2012 r. przeznaczono już 130 tys. euro dla Caritas Syria i pomoc rodzinom chrześcijańskim w Homs. Dzięki otrzymanym 80 tys. euro 500 rodzin uchodźców w „dolinie chrześcijan” będzie miało zapewnioną żywność przez sześć miesięcy. Organizacja zapowiada dalszą pomoc.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.
W Dar es Salaam w Tanzanii spotkali się przywódcy krajów Afryki Wschodniej.