Przez kryzys i wysokie koszty pracy coraz więcej osób pracuje na czarno. Według badań PKPP Lewiatan aż 33,2 proc. firm tak zatrudnia pracowników, rok temu było ich 28,9 proc. - informuje "Rzeczpospolita".
Główny ekonomista PKPP Lewiatan, autorka badań Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, relacjonuje, że polscy przedsiębiorcy nie chcą rozmawiać o szarej strefie. "Jednak ci, którzy zdecydowali się o tym mówić, przyznają, że firmy coraz częściej decydują się zatrudniać pracowników nielegalnie" - mówi.
To efekt spowolnienia gospodarczego, podniesienia od lutego składki rentowej i podwyżki minimalnej pensji - wylicza "Rz".
Najwięcej nielegalnych pracowników jest w budownictwie. "Z naszych badań wynika, że znajdują się oni w prawie 60 proc. firm. W dodatku im mniejsza firma, tym więcej takich przypadków" - mówi Starczewska-Krzysztoszek.
Jak podkreśla "Rz", firmy chcące działać zgodnie z prawem, nie są w stanie konkurować z tymi nieuczciwymi. A te decydujące się płacić pod stołem, muszą ukrywać obroty. Według przedsiębiorców gdyby nie szara strefa, ich obroty byłyby o 20 proc. wyższe. A tak, traci na tym budżet państwa i ZUS.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.