Sąd w Teheranie nakazał zwolnienie z więzienia irańskiego pastora protestanckiego Jusefa Nadarkhaniego, skazanego rok temu na śmierć za apostazję, czyli za przejście z islamu na chrześcijaństwo. Wyrok, ogłoszony 8 września, stanowi niespodziankę, gdyż jeszcze wczoraj spodziewano się nowego procesu, na którym miano przedstawić nowe oskarżenia pod adresem 35-letniego duchownego.
Tymczasem sąd uznał, że przedstawione mu zarzuty są oparte na dowodach „przygotowanych z rozmysłem” po to, aby uzyskać nowe skazanie, którego chciałoby wielu aktywistów islamskich. Informację te potwierdzili przedstawiciele tzw. Kościoła Iranu, którego członkiem i pastorem jest Nadarkhani.
Duchowny został uwolniony od zarzutu dopuszczenia się apostazji, uznano go natomiast winnym „ewangelizowania muzułmanów”. Skazano go za to na 3 lata pozbawienia wolności, ale na poczet kary sąd zaliczył mu pobyt w więzieniu od października 2009, toteż – jak stwierdza wyrok – skazany „już odkupił swą winę”. Jeden z członków Kościoła – Firuz Khandżani oświadczył, że zwolnienie ich współwyznawcy jest „odpowiedzią na nasze modlitwy” i dodał, że Jusef winien opuścić celę "dzisiaj po południu".
W ostatnich dniach strona internetowa chrześcijan irańskich – Farsi Christian Network liczyła się z nowymi oskarżeniami pod adresem Nadarkhaniego, m.in. o „bandytyzm i wymuszenia” w miejsce przypisywanego mu wcześniej zarzutu „apostazji”. Według działaczy chrześcijańskich, w wyniku silnych protestów wspólnoty międzynarodowej władze irańskie chciały wpłynąć na przebieg sprawy, „fabrykując arbitralne oskarżenia”, toteż rosło zatroskanie o los pastora.
35-letni obecnie protestant został aresztowany 13 października 2009 w mieście Raszt na północy Iranu (nad Morzem Kaspijskim), gdy próbował zarejestrować oficjalnie swój Kościół. Komentatorzy sądzą, że miało to związek z jego krytycznym stanowiskiem wobec monopolu islamskiego w wychowaniu dzieci w tym kraju. Początkowo oskarżono go o protesty, wkrótce potem jednak zmieniono te zarzuty na apostazję i ewangelizowanie muzułmanów i na tej podstawie został skazany na śmierć. Podobnie jak on za wyznawanie chrześcijaństwa i za działalność na rzecz swej religii przebywa obecnie w więzieniach irańskich 16 innych osób.
Prawo cywilne tego kraju nie uznaje apostazji jako przestępstwa, ale od pewnego czasu dyskutuje się tam na ten temat. W przypadku Nadarkhaniego, który został opisany jako „fałszywy” i „pozaprawny”, istniał, jak się wydaje, nacisk polityczny na urzędników sądowych, którzy byli podzieleni w sprawie ostatecznego wyroku. Sąd wykorzystał art. 167 konstytucji kraju, który stanowi, że jeśli sędziowie nie znajdują podstaw do decyzji w prawie cywilnym, powinni „cytować odpowiednie źródła islamskie lub ważną fatwę [orzeczenie, wydane przez imama - przyp. KAI] i na tej podstawie wydać wyrok”.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.