Subiektywny przegląd prasy. Dziś "na tapecie" dyskryminacja wszelkiego rodzaju.
W dzisiejszej "Gazecie Wyborczej" kontynuacja tematu „uzgadniania płci metrykalnej”. Piotr Pacewicz pisze o „okrutnym bezprawiu”, które próbuje usunąć Anna Grodzka, „człowiek który zdaje sobie sprawę z niepotrzebnego cierpienia wielu ludzi”. Chodzi o tych, które trwale czują się osobami innej płci. Warto podkreślić: niekoniecznie podejmujących jakiekolwiek działania w kierunku zmiany własnej fizyczności.
O problemie pisałam wczoraj. Redaktor GW zgrabnie rozgrywa współczucie, szkoda że tylko dla osób transseksualnych, z pominięciem ich rodzin. Owszem, uzasadniona jest adnotacja na metryce o dokonaniu zmiany płci i zgoda na posługiwanie się nią przy wypełnianiu dokumentów, jeśli ktoś podjął już decyzje zmieniające cechy fizyczne i na przykład imię. To kwestia prawa do ochrony prywatności. Ale uważam też za konieczne, by dziecko osoby transseksualnej mogło wpisywać w dokumentach poprzednie imię/ nazwisko rodzica, a nie np. imię ojca – Barbara! Ono też ma prawo do prywatności, tym bardziej że na sytuację nie ma i nie miało żadnego wpływu.
Miałam nadzieję, że choć raz będę mogła się zgodzić z prof. Magdaleną Środą. Większość felietonu poświęciła sytuacji osób niepełnosprawnych i absolutnie skandalicznej wypowiedzi Janusza Korwina-Mikke. Ale niestety. Dla Pani profesor to co „zdrowe, polskie, normalne” opiera się na stereotypach. OK., każdy ma prawo do własnych sądów, zresztą określeń „zdrowe” i „normalne” w publicystyce nie lubię, wykorzystywane są w sposób któremu niedaleko do obraźliwości. Ale straszenie spółką Gowin-Giertych tylko dlatego, że mec. Giertych został obrońcą Michała Tuska to chyba jakaś fobia? A mieszanie problemów niepełnosprawnych i konwencji o przemocy wobec kobiet nie tylko urąga zdrowemu rozsądkowi, ale jest przedmiotowym wykorzystywaniem tych pierwszych.
Rozsądny tekst w „Rzeczpospolitej”. Dariusz Rosiak pisze o związkach partnerskich z punktu widzenia pieniędzy, odpowiedzialności i wspólnoty. Zacytuję fragment:
„Zakładając rodzinę człowiek bierze na siebie zobowiązania nie tylko wobec drugiej osoby, ale całego społeczeństwa i przyszłych pokoleń. To w zamian za przyjęcie tych zobowiązań [np. przekazywanie życia czy przygotowanie dzieci do dorosłości – przyp.] otrzymuje od społeczeństwa pewne udogodnienia (w tym niemałe udogodnienia finansowe), za które płacą inni ludzie. […] W związkach partnerskich, małżeństwach gejów, nadzorowanym i błogosławionym przez państwo oficjalnym życiu bez zobowiązań chodzi dokładnie o to, by wspólnota nie mogła dochodzić swoich praw: by życie można było przeżyć bez zobowiązań, za to z uprawnieniami, za które zapłacą inni.”
Warto to przemyśleć. Naprawdę chcemy więcej płacić?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.