![][1]"To był wypadek i nieporozumienie" - zgodnie twierdzą trzej kombonianie zatrzymani w minioną środę przez ugandyjskie wojsko. Przekonanie to podziela arcybiskup Gulu w północnej Ugandzie John Baptist Odama. Zdaniem wszystkich najważniejsze jest to, by nie przerwano dialogu mającego na celu osiągnięcie pokoju. [1]: zdjecia/zdjecia/oaza1.jpg
Trzej misjonarze, dwóch Włochów i Hiszpan w tym dyrektor agencji informacyjnej MISNA, zostali zatrzymani przez żołnierzy podczas spotkania z przedstawicielami tak zwanej Armii Oporu Pana. Ugrupowanie to dowodzone przez wizjonera religijnego Josepha Kony od kilku lat sieje terror na pograniczu Ugandy i Sudanu. Naciskani przez armie obu krajów rebelianci uciekają się do pospolitego bandytyzmu. Wszystkie strony konfliktu wykorzystują ludność cywilną - przeważnie należącą do plemienia Acholi - jako żywe tarcze. Obecnie Kościół katolicki w Ugandzie stara się doprowadzić do jakiejś formy zawieszenia broni. Pierwsze sygnały gotowości rebeliantów do negocjacji zostały dobrze przyjęte przez prezydenta Yoweri Museveniego. Później jednak ugandyjski przywódca zmienił zdanie i postanowił rozprawić się militarnie z Armią Oporu Pana. Ofiarą tej polityki przypadkowo padli trzej europejscy duchowni. Jednak, zdaniem arcybiskupa Odamy, obie strony konfliktu już przygotowują delegacje dla rozpoczęcia pokojowych rozmów.
Ministerstwo Zdrowia: 12 100 nowych zakażeń koronawirusem, zmarły 303 osoby.
Lekarze będą szkolić miejscowy personel do walki z pandemią COVID-19.
Do tej pory można było stosować w tym celu również przyłbice lub część odzieży.
Poinformowano o tym na kilka dni przed historyczną papieską podróżą do tego kraju.
"Liczę na wsparcie w moich realnych działaniach, a nie tylko na Wasze występy w telewizji".
Istnieje małe ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa ptasiej grypy A(H5N8) wśród ludzi.