Od wielu lat międzyreligijne społeczeństwo Libanu nie było tak zjednoczone jak obecnie. Jest to wynik zdecydowanej postawy przywódców chrześcijańskich, którzy opowiedzieli się przeciwko wojnie w Iraku - uważa ks. Jarosław Dobkowski, salezjanin pracujący w Bejrucie.
Od samego początku konfliktu hierarchowie libańscy zdecydowanie przeciwstawiali się agresji zbrojnej w Iraku, koncepcji tzw. wojny prewencyjnej, "szoku cywilizacji" i religii. Postawa ta zjednała im niespotykaną życzliwość społeczności muzułmańskiej. Od dziesiątków lat społeczeństwo wieloreligijnego Libanu nie było tak zjednoczone jak obecnie. Liban i cały region potrzebują pokoju, stabilności, ale nade wszystko spełnienia pewnych warunków, które mogą doprowadzić do rozwiązań trwałych i sprawiedliwych. Hierarchowie chrześcijańscy podkreślają, że narzucanie siłą czegokolwiek, ingerowanie w wewnętrzne sprawy, pomijanie słusznych praw słabszych przyczyni się do wzrostu integryzmu, podziałów i w rezultacie dalszej destabilizacji kraju i regionu. Libańskie dzienniki z 30 kwietnia na pierwszej stronie donoszą o spotkaniach ambasadora USA w Libanie z patriarchą maronickim kard. Nasrallahem Sfeirem i prawosławnym metropolitą Bejrutu. Ich stanowisko, jak i innych liderów religijnych - zarówno przed wojną z Irakiem jak i teraz - całkowicie pokrywa się ze stanowiskiem Watykanu i Ojca Świętego, co wywołuje niepokój administracji amerykańskiej przed zbliżającą się wizytą w Bejrucie sekretarza stanu USA Colina Powella.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.