O niedzielnej wizycie papieża Jana Pawła II w Banja Luce donosiły w poniedziałek włoskie gazety na pierwszych stronach. Komentatorzy podkreślają, że była ona dla Papieża kolejną okazją dla "prowokacyjnego apelu o przebaczenie".
Jak wyjaśnia Luigi Accatoli w "Corriere della Sera", chodzi zarówno o wezwanie do przebaczenia i pojednania, jakie Ojciec Święrty skierował do mieszkańców kraju zaraz po przylocie, jak i o prośbę o przebaczenie win popełnionych przez synów Kościoła katolickiego. W obu przypadkach - zwraca uwagę wysłannik mediolańskiego dziennika - "nie było oklasków". Accatoli przypomina, że podobnie było w Zagrzebiu w 1994 r. i w Sarajewie w 1997. "Temat przebaczenia jest trudny dla tłumów chorwackich, zarówno w ojczyźnie jak i na ziemi bośniackiej", zauważa autor. Wizycie Jana Pawła II w Banja Luce towarzyszyło "napięcie i wrogość", podkreśla Marco Tossatti, z "La Stampa". Wysłannik turyńskiego dziennika podaje mało znany tego przykład: "samolot Alitalii, który przywiózł Papieża do Bośni, nie zatrzymał się na lotnisku; odleciał wkrótce potem i wrócił po niego dopiero na koniec wizyty". O "10 godzinach napięcia" pisze wysłannik dziennika "La Repubblica" Marco Politti, według którego "w Banja Luce Papież spędził dzień na beczce prochu". Mimo wszystko, dodaje watykanista rzymskiej gazety, "Karol Wojtyła nie dał się zniechęcić". Świadczyła o tym najlepiej "mea culpa", prośba o wybaczenie win popełnionych przez katolików, którą Politti nazywa "błyskotliwym chwytem tej podróży na Bałkany", po czym dodaje: "Nie jest to łatwy apel. Mimo oklasków wiernych rany historii jeszcze się nie zagoiły".
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.