Dyskusja nad kwestiami związanymi z wprowadzaniem w życie zobowiązań Karty Ekumenicznej zajęła drugi dzień obrad konferencji ekumenicznej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. [**Skomentuj tę wiadomość![][1]**][2] [1]: zdjecia/zdjecia/wprzod.gif [2]: http://forum.wiara.pl/index.php?c=5
Międzynarodową Konferencję Naukową pod hasłem "Integracja Europy - wyzwanie dla podzielonego chrześcijaństwa" zorganizował w dniach 17 i 18 listopada Instytut Ekumeniczny KUL z okazji dwudziestolecia swojej działalności. Charta Oecumenica - (Karta Ekumeniczna) została podpisana w 22 kwietnia 2001 r. przez Radę Europejskich Konferencji Biskupów (CCEE) oraz Konferencję Kościołów Ewangelickich KEK. W panelu na temat tego dokumentu uczestniczyli abp Abel, arcybiskup chełmsko-lubelski, biskup Kościoła ewangelicko-reformowanego Zdzisław Tranda, bp Tadeusz Pikus - członek Rady ds. Ekumenizmu Episkopatu Polski, dr Marek Ambroży, delegat biskupa Wiktora Wysoczańskiego, biskupa Kościoła Polskokatolickiego, prof. Andrzej de Lazari z Uniwersytetu Łódzkiego i ks. prof. Stanisław Rabiej z Uniwersytetu Opolskiego. Paneliści zastanawiali się, w czym Karta Ekumeniczna jest wyzwaniem dla Kościoła w Polsce. Prowadzący panel ks. prof. Wacław Hryniewicz wymieniał tematy istotne dla wprowadzania Karty w życie. To m.in. kwestie, jak zmieniać w Polsce sposób myślenia o innych wyznaniach, czy nie należy zaproponować członkostwa Kościoła Rzymskokatolickiego w Polskiej Radzie Ekumenicznej; czy nie warto myśleć o wspólnych listach pasterskich w sprawach dotyczących wszystkich chrześcijan w Polsce; co robić, by włączyć w ekumenię więcej ludzi młodych, a także kobiet, jak poprawić dialog z Żydami, na ile aktualne są kwestie prozelityzmu, a także czy Karta nie powinna trafić do szerszych rzesz odbiorców, do proboszczów, rektorów uczelni i seminariów. Abp Abel stwierdził, że mimo zrozumienia dla znaczenia i cenności Karty, Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny traktuje ją z pewną rezerwą. Jego zdaniem, dokument nie daje jasnego sformułowania w sprawach drażliwych, takich jak kwestia prozelityzmu, wbrew zapowiedziom nie rozróżnia bowiem działań misyjnych od prozelityzmu. Hierarcha podkreślił też, że potrzeba jasno określić, jaka jedność nie jest celem ekumenicznych działań, dodając, że z pewnością nie może to być model wchłonięcia czy podporządkowania. - Wyraźne określenie tego może zapobiec poruszaniu się po bezdrożach - stwierdził. Bp Tranda przypomniał, że Karta Ekumeniczna jest nie tylko wyrazem pewnego marzenia, idei, ale wynikiem dialogu i jednocześnie zachętą do niego. Podkreślił, że Kościoły osiągnęły już etap, kiedy nie tylko chcą się uczyć od siebie, ale przyszedł też czas na wspólne świadectwo. Kwestie, które jego zdaniem powinny być objęte dialogiem, dotyczą m.in. sakramentów. To trudności w dziedzinie Eucharystii, które, jak stwierdził, nasiliły się po encyklice "Ecclesia de Eucharistia". Problem komunii pojawia się m.in. w przypadku małżeństw międzywyznaniowych, które nie mogą wspólnie do niej przystępować. Zdaniem bpa Trandy wspólna komunia powinna być nie tylko możliwością, ale i zaleceniem. Panelista podkreślił też wagę dokumentu w stwierdzeniu, że każdy ma prawo do własnego wyboru wiary i do konwersji nie powinno się ani zachęcać, ani zniechęcać, czy tym bardziej obrzydzać jakiś Kościół. Zauważył przy tym, że wybór może oznaczać także świadome istnienie wewnątrz macierzystej wspólnoty. Bp Tranda zauważył, że praktykę w wymianie doświadczeń w dziedzinie katechezy i duszpasterstwa ma Śląsk Cieszyński. W różnych ośrodkach zdarza się, że katecheci różnych wyznań zastępują się na lekcjach albo zbierają uczniów na wspólną katechezę.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.