Chrześcijaństwo w Bhutanie jest praktycznie zakazane. Zdaniem bp Stephena Lepchy z indyjskiej diecezji Dardżyling, w której skład wchodzi to azjatyckie królestwo między Indiami a Chinami, wyznawanie chrześcijaństwa jest tam karane surowymi represjami.
"Pod groźbą ciężkich kar więzienia zabronione jest publiczne odprawianie nabożeństw i innych praktyk religijnych" - powiedział bp Lepcha w rozmowie z azjatycką agencją katolicką UCANews. "Jeszcze przed kilkoma laty chrześcijanie z zagranicy mogli oficjalnie wyznawać swoją wiarę. Od 2000 r. jest to surowo zakazane. Pochodzący z zagranicy, głównie z Indii, księża nie otrzymują pozwoleń na wjazd do kraju" - powiedział biskup. Zajmujące powierzchnię 47 tys. km kw. Królestwo Bhutanu nie ma konstytucji ani ustaw gwarantujących wolność religijną. Religią państwową jest tam buddyzm w postaci lamaizmu, wyznawany przez 70,1 proc. 1,8-milionowej ludności kraju; 24 proc. stanowią hinduiści, 5 proc. - muzułmanie, 0,6 proc. - animiści i tylko 0,33 proc. - chrześcijanie, w tym jedynie 500 osób to katolicy. Z wolności wyznania mogą jeszcze korzystać hinduiści, głównie ze względu na sąsiedztwo Indii i Nepalu, w których stanowią oni większość. Wszyscy pozostali niebuddyści są przedmiotem dyskryminacji politycznej i społecznej. Mimo represji jest już pierwszy rodzimy kapłan, o. Kinley Tschering, jezuita, związany zresztą z rodziną królewską. Podczas studiów w kolegium jezuickim w latach siedemdziesiątych przyjął chrzest, a w 1986 wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Obecnie mieszka w Dardżylingu i odwiedza stolicę kraju - Thimphu w każde Boże Narodzenie, by odprawić Mszę św. w domu swej rodziny wraz z niewielką grupą katolików pochodzenia niebhutańskiego. "Mam prawo przyjeżdżać do stolicy na Boże Narodzenie i sprawować prywatnie Mszę w swoim domu" - powiedział kapłan agencji UCANews. Dodał, że uczestniczą w niej nawet członkowie jego rodziny, którzy są buddystami. "Wiedzą, że jestem kapłanem katolickim i szanują moją wiarę i obrzędy" - powiedział.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.